[Test] Infiniti Q70 Hybrid – ekologiczny sportowiec

Segment premium przez lata był dość monotonny. Dominowali na nim trzej niemieccy producenci. Jednak na rynku jest firma, która dodaje kolorytu kategorii wyższej. Mowa o Infiniti, luksusowej marce Nissana.

Samochody oceniamy pod rożnymi względami. Niektórzy kładą nacisk na wymiary lub komfort podróżowania, inni skupiają się na jednostkach napędowych i osiągach. Są też tacy, którzy wytrwale analizują stosunek ceny do wyposażenia. To sprawia, że jeden model może mieć zarówno opinię pojazdu obłędnego, jak też przeznaczonego dla ludzi, którzy machnęli ręka na swoje życie, jak powiedział kiedyś Clarkson.

Od jakiegoś czasu dręczyło mnie przekonanie, że na rynku większość aut jest po prostu nudna i przewidywalna. Wpływ na takie postrzeganie branży miały downsizing oraz coraz bardziej widoczny trend ujednolicania linii stylistycznych, przez co w zasadzie jedynym wyznacznikiem klasy pojazdu stała się jego długość i przestronność. Moja opinia zmieniła się, kiedy po raz pierwszy usiadłem za kierownicą Infiniti.

Wcześniej traktowałem tę japońską firmę jako pseudo-premium. W końcu czy do grupy aut z wyższej półki, gdzie ceny zakupu zaczynają się powoli równać cenom mieszkania w Warszawie, można zaliczyć dobrze wyposażone Nissany? Parę dni spędzone za kierownicą Infiniti Q70 Hybrid pokazały mi, że się myliłem.

Sport, styl i wygoda

Infiniti jest obecnie jedną z nielicznych marek na rynku, której nie da się pomylić z żadną inną. Design przeplatany stylami japońskim i europejskim zaowocował nietypowymi kształtami. Wyraźnie „nabrzmiałe” nadkola i maska sprawiająca wrażenie, jakby specjalnie musiała być tak profilowana, aby zmieścić silnik, dają poczucie, że mamy do czynienia z typowo sportowym samochodem. Z drugiej strony mamy spokojnie zarysowany tył, który przypomina raczej typową limuzynę budzącą tyle emocji, co mieszanie ciasta mikserem. Mimo że Q70 jest odmienne stylistycznie w zależności od części karoserii, to całość prezentuje się naprawdę dobrze.

We wnętrzu również można się poczuć niczym w aucie premium. Deska rozdzielcza jest masywna, ale gustowna i wykonana z dobrych jakościowo materiałów. W Q70 zapomniano jednak o ergonomii. Liczba przycisków do obsługi multimediów jest wręcz przytłaczająca. Rozmiar niektórych z nich mógłby być nieco większy, aby kierowca nie potrzebował lupy do włączenia chociażby świateł awaryjnych. Poza tym wyświetlacz centralny mógłby zostać unowocześniony. Jego oprogramowanie przypomina to z Nissana Primery, który lata świetności ma już za sobą.

Bardzo wygodne fotele z pewnością umilą każdą podróż, niezależnie od tego, czy będziemy toczyć się w korku czy jechać na wakacyjny wyjazd. Z tyłu, jak przystało na limuzynę konkurującą np. z BMW Serii 5, jest nad wyraz dużo miejsca i to mimo opadającej linii dachu.

Szybko i oszczędnie

Przejdźmy jednak do kwestii najważniejszej z punktu widzenia kierowcy oraz tego, czym ten model mnie kupił, czyli układu napędowego. Infiniti postawiło na silniki benzynowe i układy hybrydowe. Japońska firma znalazła kompromis pomiędzy ślepym dążeniem do obniżenia emisji substancji szkodliwych a nieokrzesaną mocą widlastych silników. Pod maską Q70 nie znajdziemy rzędowej czwórki o objętości skokowej zbliżonej do kartonu mleka, tylko rasowe, wolnossące 3,5-litrowe V6 współpracujące z 7-biegowym automatem. W aucie testowym dodatkowo jednostka napędowa została wsparta przez układ elektryczny. Taki zestaw łącznie generuje moc 364 KM oraz 546 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Jak przystało na przedstawiciela segmentu E, napęd przenoszony jest na tylne koła .

Ważącą niecałe 1,9 t limuzyna przyspiesza od 0 do 100 km/h w 5,3 s. Co ważne, dzięki wsparciu hybrydowemu auto potrafi być też ekonomiczne. Zużycie paliwa w mieście w granicach 10 l/100 km to naprawdę dobry wynik, biorąc pod uwagę dostępną moc. Podczas testów udało się osiągnąć zużycie paliwa na poziomie 6,5 l/100 km, jednak potrzeba było do tego dużego opanowania i stosowania się do zasad eco-drivingu.

Infiniti Q70Hybrid może nie ma super nowoczesnego wyposażenia oraz systemów bezpieczeństwa rodem z przyszłego wieku, ale oferuje wszystko to, czego wymaga się od typowej limuzyny. Co ważne, jest to auto, które nie zatraciło swojego rodowodu. Łączy zarówno komfort, jak i sportowe emocje, do tego w przystępnej cenie. Wersja testowa z układem hybrydowym kosztuje od 268 000 zł. Jest to dość mało, biorąc pod uwagę specyfikację samochodu. Za te pieniądze nie kupimy prawie 370-konnego BMW, Audi czy Mercedesa. Nie każdy musi być zwolennikiem alternatywnych rodzajów napędów, dlatego w ofercie marki jest też odmiana z silnikiem wysokoprężnym 2,2 o mocy 170 KM, której ceny ruszają od 197 500 zł. Jest też dostępna wersja benzynowa, z silnikiem V6 o pojemności 3,7 l i mocy 320 KM. Jej cena podstawowa to 288 500 zł.

Infiniti Q70 Hybrid – dane techniczne:

Długość/szerokość/wysokość 4980/1845/ 1493 mm
Rozstaw osi 2900 mm
Pojemność bagażnika 450 l
Liczba miejsc  5
Silnik benzynowy, V6, ustawienie wzdłużne, 3498 cm3
Moc 364 KM przy 6800 obr./min
Maksymalny moment obrotowy 546 Nm przy 5000 obr./min
Skrzynia biegów  7-stopniowa, automatyczna
Napęd RWD
Przyspieszenie od 0 do 100 km/h  5,3 s
Prędkość maksymalna  250 km/h
Średnie spalanie (dane producenta) 6,2 l/100 km
Cena (podstawowa) 197 500 zł
Cena (egz. testowy) ok. 268 000 zł

Sprawdź też inne testy:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *