[WYWIAD] Narkotykowy problem

Uzależnienie oraz używki są znaczącym problemem wśród kierowców. Policja zatrzymuje coraz więcej osób, które prowadzą pod wpływem. Nie chodzi jednak o alkohol. O problemach związanych z narkotykami wśród kierowców postanowiliśmy porozmawiać z Iloną Buttler z Instytutu Transportu Samochodowego. 

MF: Czy narkotyki to duży problem w Europie i w Polsce?

Mamy bardzo niewiele badań obrazujących rzeczywistą skalę problemu. Jedną z wykładni są ostatnie europejskie badania opinii społecznej ESRA, wg których 11 proc. badanych kierowców przyznało, że w ostatnim roku prowadziło pojazd po spożyciu nielegalnych substancji psychoaktywnych, czytaj narkotyków. 22 proc. ankietowanych zadeklarowało, że wsiadło za kierownicę po spożyciu legalnych substancji psychoaktywnych (leków), do których dołączono ulotki informacyjne o negatywnym ich wpływie na funkcjonowanie kierowcy. To są wartości, które muszą być odbierane jako sygnał ostrzegawczy. Tymczasem mam wrażenie, że cały czas w Polsce lekceważymy ten problem.

MF: Czy badania wskazują, jakie rodzaje narkotyków (miękkie czy twarde) zażywają kierowcy?

Niestety dawno już nie było w Polsce badań pozwalających dokładniej opisać zjawisko. W 2010 roku w badaniach DRUID (z ang. Prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków, alkoholu i lekarstw) wykazano, że najpopularniejszą substancją psychoaktywną w populacji polskich kierowców jest alkohol, a potem konopie (marihuana, haszysz), benzodiazepiny i nielegalne opiaty (np. heroina). Patrząc na ostatnie raporty dotyczące rozpowszechnienia różnych substancji psychoaktywnych w polskim społeczeństwie sądzę, że kolejność ta niewiele się zmieniła.

MF: Na chwilę obecną statystyki zdecydowanie bardziej skupiają się na problemie związanym z alkoholem. Jednak czy problem narkotyków nie jest już tak samo ważny albo nawet stanowi większy problem?

To, że walczymy z obecnością alkoholu w ruchu drogowym, to bardzo dobrze. Nadal powinniśmy to robić. Sprawa innych substancji psychoaktywnych jest natomiast tzw. „problemem rozwojowym”. Analizując doświadczenia innych krajów można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że spożycie różnych nielegalnych i legalnych substancji psychoaktywnych w populacji kierowców będzie rosło. W ostatnich latach np. w Polsce coraz częściej słyszymy o tzw. „dopalaczach” (czyli o nielegalnych syntetycznych substancjach psychoaktywnych), a także rosnącym spożyciu leków, wynikający m.in. ze starzenia się populacji, czy pojawienia się wielu chorób cywilizacyjnych. Niewątpliwie niedługo trzeba się będzie zastanowić się, w jaki sposób postępować z osobami, które chcą uczestniczyć w ruchu drogowym i które jednocześnie używają marihuanę w celach leczniczych. Tak, więc, tu nie chodzi o to, który problem jest ważniejszy. To po prosu inne wyzwanie.

MF: Jak należy walczyć ze złymi nawykami kierowców?

Trudno tutaj mówić o złych nawykach, myślę, że w wielu wypadkach mamy raczej do czynienia z brakiem wiedzy na temat skutków zażywania tej czy innej substancji psychoaktywnej. Dlatego bardzo np. liczymy na współpracę w tym zakresie z instruktorami nauki jazdy, z lekarzami, czy dziennikarzami. Oczywiście, podobnie jak w przypadku alkoholu, w ruchu drogowym pojawiać się będą osoby, które świadomie zdecydują się wsiąść za kierownicę pojazdu po spożyciu nielegalnej substancji psychoaktywnej. Te osoby będą musiały być eliminowane z ruchu przez policję.

MF: Czy policja jest wyposażona w możliwość badania podczas kontroli czy kierowca jest pod wpływem narkotyków?

W tej chwili istnieją już metody sprawdzania obecności wybranych grup nielegalnych substancji psychoaktywnych w organizmie człowieka podczas rutynowej kontroli na drodze. Najczęściej w takich sytuacjach analizuje się najpierw skład śliny, a potem jeżeli pierwszy test jest pozytywny, osoba podejrzana przewożona jest na badanie krwi. Postęp dotyczący urządzeń jest naprawdę szybki. Wyzwaniem jest na pewno szybkie doposażenie policji w rzetelny i wiarygodny sprzęt oraz odpowiednie przeszkolenie policjantów. Nie są to jednak problemy, których nie można rozwiązać.

MF: Czy według badań po narkotyki sięgają częściej kierowcy zawodowi czy inni użytkownicy pojazdów? Jakie według Pana/Pani są przyczyny tej sytuacji? 

Niestety nie mam żadnej wiedzy na ten temat. Często mówi się, że po narkotyki sięgają osoby, które dużo jeżdżą i w ten sposób walczą np. ze zmęczeniem, albo te, które chcą wprawić się w dobry nastrój i jednocześnie uniknąć kary podczas policyjnej kontroli. Wyniki wielu badań naukowych wskazują, że te oczekiwania są błędne i niestety niebezpieczne.

MF: Biorąc pod uwagę pogarszającą się sytuację czy powinny według Pana zmienić się przepisy odnośnie karania kierowców, którzy prowadzili pod wpływem narkotyków?

Może nie zmienić, ale poważnie zmodyfikować. Na przykład w ustawie Prawo o ruchu drogowym zabrania się kierowania pojazdem po spożyciu alkoholu i substancji działającej podobnie do alkoholu. To ostatnie określenie jest bardzo mylące. Problemem na pewno będzie określenie, jaka ilość nielegalnej substancji psychoaktywnej jest przeciwskazaniem do prowadzenia pojazdów. W przypadku alkoholu mamy dwa progi, które decydują o wysokości kary: 0,2 promila alkoholu we krwi (jest to wykroczenie) i 0,5 promila (przestępstwo). Czy powinniśmy szukać podobnych ilościowych progów dla innych substancji psychoaktywnych, czy po prostu przyjąć, że każda ilość substancji psychoaktywnej jest powodem do wycofania kierowcy z ruchu drogowego i jego ukarania?

Bardzo bym chciała, aby w Polsce pojawiły się przepisy nakazujące oznaczanie odpowiednimi piktogramami opakowań leków, aby każdy człowiek od razu wiedział, czy po spożyciu danego leku może spokojnie siąść za kierownicę. Niewątpliwie jest wiele propozycji, które można by wdrożyć w Polsce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *