[TEST] PEUGEOT 508

Po długim oczekiwaniu wreszcie jest. Nowy, świeży, dynamiczny i drapieżny. Jest jeszcze młody, ale widać w nim siłę, odwagę i determinację. Jest lwem, zwierzęciem bezkompromisowym, skupionym na sobie i bezwzględnym. Ale czy na pewno? Podczas dziennikarskich jazd w okolicach Olsztyna sprawdziliśmy zupełnie nowego Peugeota 508.

Michał Garbaczuk

Jeśli oczekujecie od nowej limuzyny Peugeota wygodnego, przestronnego, ale i nudnego sedana, to od razu przerzućcie stronę i przeczytajcie kolejny artykuł. Nowy Peugeot 508 zrywa z obecnym wizerunkiem milusińskiego samochodu rodzinnego (najlepiej w odmianie kombi) i mocno akcentuje sportowe dziedzictwo francuskiej marki.

Długa maska, smukła sylwetka i nisko poprowadzona linia dachu kończą się wąską listwą świetlną, której elementem charakterystycznym są światła przypominające ślad po lwich pazurach. Powiem szczerze, że jest na co popatrzeć. Przód samochodu ma budzić respekt, a pionowo narysowane światła dzienne w kształcie kłów, pojawiając się w lusterku, mają skłonić innych kierowców do powrotu na prawy pas autostrady. Sportowego charakteru nadają karoserii także bezramkowe drzwi i czynią z 508 rasowe czterodrzwiowe coupé.

Wnętrze to także nowy rozdział w historii Peugeota. Pewne wzory znamy już z ostatnich premier francuskiego lwa, ale znacznie bliżej mu do samochodu sportowego niż limuzyny i trudno będzie go zakwalifikować do grona konstrukcji rodzinnych. Tę funkcję pełnią w Peugeocie SUV-y 3008 i 5008, dlatego projektanci mogli sobie pozwolić na zupełnie inne podejście do auta segmentu D. Kokpit jest zwrócony w stronę kierowcy i otacza go szczelnie, jakby był szyty na miarę. Choć samochód jest niski, nie ma kłopotu z zajęciem wygodnej pozycji za kierownicą. Fotele są komfortowe i obszerne, ale jednocześnie zapewniają dobre podparcie dla pleców. Nieco gorzej jest z tyłu. Po pierwsze, 508 od razu należy traktować jako pojazd 4-osobowy, po drugie, nisko opadający dach utrudnia wejście do wnętrza.

Z tyłu, jak na auto sportowe przystało, jest po prostu ciasno. Wygodnie będzie tam niemowlakom w fotelikach i 12-latkom, którzy nie muszą już w nich jeździć. Dorosłemu brakować będzie przestrzeni nie tylko na kolana i stopy, ale również na głowę. W całym wnętrzu brakuje też rączek, które zwyczajowo montowane są nad głową. Duży i ustawny jest za to bagażnik, którego klapa unosi się wysoko razem z szybą. 508 jest więc liftbackiem, a nie sedanem, jak wskazywałaby na to jego sylwetka.

Cennik rozpoczyna się od kwoty 123 900 zł za wersję wyposażenia Active z 130-konnym dieslem pod maską. Od- miana GT z 8-biegową automatyczną skrzynią biegów i benzynową jednostką Pure Tech o mocy 225 KM kosztuje wyjściowo 177 900 zł. Jeśli doposażymy auto o dostępne dodatki, łatwo przekroczymy wartość 200 tys. zł. Jednak na liście opcji jest jedna, którą bezwzględnie musicie mieć na pokładzie. Jest nią system Night Vision – pierwszy taki w tej klasie samochodów. Obraz z kamer, noktowizyjnej i termicznej, składany jest w całość i wyświetlany zamiast wskaźników przed kierowcą. Obraz jest czytelny, a system wychwytuje i oznacza pieszych i rowerzystów, zanim dojrzy ich ludzkie oko. Podczas prezentacji mieliśmy okazję testować samochód w wersji GT z silnikiem wysokoprężnym o mocy 180 KM. Ośmiobiegowy automat sprawnie zmienia biegi i pozwala korzystać z wysokiego momentu obrotowego. Dzięki temu spalanie podczas jazdy drogą ekspresową i warmińskimi serpenty- nami można utrzymać na poziomie 6-7 l/100 km.

Sportowo zestrojone zawieszenie pozwala na szybkie i, co najważniejsze, precyzyjne pokonywanie zakrętów, a to wpływa nie tylko na bezpieczeństwo, ale i przyjemność z jazdy. Wygląda więc na to, że projektantom udało się osiągnąć cel, bo Peugeot 508 ma przede wszystkim dawać radość z jazdy kierowcy i jego pasażerowi, bez oglądania się na cokolwiek i kogokolwiek. Ma być oderwaniem od szarej codzienności i enklawą, w której to my dyktujemy warunki. Egoistyczne? Być może, ale czy w dobie współdzielenia wszystkiego nie można kupić samochodu, uwzględniając jedynie swoje preferencje?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *