Dziś prawo Unii Europejskiej idzie w kierunku elektromobilności, więc w motoryzacji trwa rewolucja, a pojęcie innowacji jest obecnie utożsamiane z elektryfikacją – mówi Wojciech Halarewicz, wiceprezes Mazda Motor Europe do spraw sprzedaży i obsługi klienta.
Wizyta w europejskim oddziale japońskiej marki nie mogła obyć się bez spotkania z „naszym człowiekiem” w Maździe, czyli Wojciechem Halarewiczem, który pełni obowiązki wiceprezesa Mazda Motor Europe. Jak dotąd, żaden Polak nie zaszedł tak wysoko w branży motoryzacyjnej. Ten doświadczony menadżer (wcześniej kierował włoskim oraz polskim oddziałem Mazdy, był także szefem marek Fiat i Alfa Romeo w naszym kraju) doskonale orientuje się w aktualnej sytuacji i trendach obowiązujących światowy rynek automotive. Była więc doskonała okazja do wysłuchania opinii Halarewicza nie tylko na temat teraźniejszości i przyszłości Mazdy w świetle najnowszych przepisów unijnych.
Wojciech Halarewicz: Aktualnie pracujemy pod dużą presją legislacji nakierowanej na ograniczenie emisji CO2 i nasze wybory technologiczne są ściśle z tym powiązane. Chciałbym potwierdzić, że Mazda jest gotowa do wypełnienia celów na lata 2030 oraz 2035, kiedy to emisja CO2 nowych samochodów osobowych i dostawczych sprzedawanych w Unii Europejskiej będzie musiała być ograniczona do zera. To oczywiście oznacza całkowity zakaz rejestracja nowych aut spalinowych i totalną rewolucję na rynku motoryzacyjnym. Ale to nie wszystko, bo kolejnym celem jest całkowita neutralność klimatyczna firmy do 2050 r. Jak widać, wyzwania są ambitne i bardzo trudne do realizacji, ale musimy im sprostać.
Wprowadzony niedawno na rynek model CX-60 już odniósł spory sukces i może pochwalić się największą w historii japońskiego producenta liczbą zamówień dokonanych w przedsprzedaży.
To prawda. Na zakup tego samochodu, zanim jeszcze trafił do salonów, zdecydowało się ponad 13,5 tys. klientów w Europie, w tym 1135 w Polsce. Z modelem CX-60 Mazda zaistniała w całkowicie nowym dla niej segmencie D SUV, w którym dotąd nie była reprezentowana. Zarówno dla marki, jak i dla rozwoju naszego biznesu w Europie jest to bardzo ważny model.
Nowy model będzie konkurować m.in. z Mercedesem GLC, BMW X3, Audi Q5 czy Volvo XC 60, czyli Mazda chce powalczyć o klienta w segmencie SUV-ów premium?
Wprowadzając na rynek model CX-60, szukamy nowych klientów. Unikam określania Mazdy jako marki premium, bo to świat zewnętrzny powinien postrzegać nas jako premium, a nie my sami siebie. Każdy z naszych głównych konkurentów sprzedaje rocznie 3-4 tys. samochodów w tym segmencie, w tym ok. 200 modeli w wersji PHEV. My mamy znacznie większy apetyt! Na kilku rynkach europejskich, w tym w Polsce, by pokazać, jak wierzymy w zasadność wyboru naszej drogi do segmentu premium, wprowadzamy 6-letnią gwarancję na wszystkie samochody z gamy Mazdy. Myślę, że tutaj potwierdza się, że mamy plan, bardzo konkretną mapę drogową, którą już od 5 lat bardzo konsekwentnie realizujemy.
Poprzednie 2 lata były, a raczej nadal są dużym wyzwaniem dla branży motoryzacyjnej, a złożyło się na to wiele czynników: wpierw pandemia COVID-19 i czasowe zamknięcie fabryk oraz salonów sprzedaży, następnie ograniczona podaż aut, będąca efektem problemów związanych z dostępnością niektórych komponentów, a w tym roku jeszcze inwazja Rosji na Ukrainę, skąd pochodzi część surowców i komponentów wykorzystywanych przez producentów. Jak w tym trudnym okresie radzi sobie Mazda?
Problemy z dostępnością samochodów nie ominęły także Mazdy, a zapasy zostały wyprzedane do zera. W 2021 r. sprzedaliśmy w Europie ponad 150 tys. aut, natomiast rok fiskalny (w japońskich firmach trwa on od kwietnia do końca marca następnego roku – przyp. red.) zamknął się wynikiem 160 tys. sprzedanych pojazdów. W roku finansowym 2022, który zakończy się w marcu przyszłego roku, Mazda chce sprzedać na rynku europejskim 190 tys. samochodów. Jednak gdy tylko skończy się problem z dostępnością aut, planujemy jak najszybciej wrócić do sprzedaży na poziomie powyżej 200 tys. Warto jeszcze dodać, że globalnie zanotowaliśmy wysoki popyt na nasze modele i zakończymy rok fiskalny na poziomie 1,3 mln sprzedanych samochodów, co oznacza 8-proc. wzrost w stosunku rok do roku.
Brzmi to bardzo optymistycznie, zwłaszcza jak na obecne realia rynku. Jakie modele pomogą Maździe w osiągnięciu tych celów?
Mam nadzieję, że pomogą nam w tym nowe modele: CX-60 oraz CX-70/90, dostępne zarówno z dieslem, jak i w wersji hybrydowej plug-in, oraz zapowiadany na przyszły rok model MX-30 RE-EV plug-in z silnikiem Wankla – z tzw. range extenderem, który ma zwiększać zasięg auta. W tym przypadku silnik Wankla nie będzie miał połączenia z kołami, ale będzie pełnić funkcję generatora zapewniającego prąd silnikowi elektrycznemu. Oprócz tego pojawi się także odświeżony model CX-5 oraz Mazda 2, która sprzedaje się powyżej naszych oczekiwań. Z kolei elektryczna Mazda MX-30 przejdzie lifting i zostanie wyposażona w trzyfazowe ładowanie, hak holowniczy oraz nowe wnętrze.
Aktualne trendy obowiązujące na rynku i coraz bardziej restrykcyjne przepisy unijne idą w stronę elektromobilności. Czy Pana zdaniem przyszłość motoryzacji będzie wyłącznie elektryczna?
Dziś prawo Unii Europejskiej idzie w kierunku elektromobilności, więc w motoryzacji trwa rewolucja, a pojęcie innowacji jest obecnie utożsamiane z elektryfikacją. Nie ma powodu wątpić, że daty 2030 i 2035 utrzymają się, ponieważ inwestycje koncernów samochodowych w infrastrukturę i w produkcję poszły już za daleko. Nie można zmieniać kierunku co rok. Moim zdaniem rosnące ceny paliw będą tym czynnikiem, przez który klienci zwrócą się w kierunku elektromobilności i z czasem nie będą już chcieli kupować aut spalinowych. W krajach o wysokim PKB już postępuje elektryfikacja. W takiej Szwecji, Norwegii czy Holandii mamy już dwucyfrowe wzrosty zakupów samochodów elektrycznych. Nie widzę więc szansy, aby ten trend z jakiegoś powodu miał się zatrzymać.
A więc mimo rozwijania produkcji aut z silnikami Diesla Mazda jednak szykuje się do nadchodzącej ery elektrycznej motoryzacji?
Kiedy popatrzymy na segment np. SUV-ów, to widać, że samochodów z silnikami Diesla sprzedaje się wciąż bardzo dużo. Klienci oczekują różnych rodzajów napędów, w tym także wysokoprężnych, i my wychodzimy temu naprzeciw, nie zaniedbując prac nad zelektryfikowaniem napędów. Właśnie w tym kontekście Mazda przygotowuje na 2025 r. nową platformę o nazwie Skyactiv EV Scalable Architecture, która pozwoli na produkowanie samochodów elektrycznych w różnych rozmiarach oraz o różnych nadwoziach. Wprowadzimy je do sprzedaży między 2025 a 2030 r. Dlaczego wtedy? Bo według nas właśnie wtedy będziemy obserwować boom na samochody elektryczne. A jeżeli chodzi o produkowane przez nas modele z silnikami Diesla, to warto zwrócić uwagę na cały proces produkcji, eksploatacji i utylizacji pojazdu. Jeśli przyjrzymy się, gdzie wydobywane są paliwa, gdzie się kupuje części, to może się okazać, że technologia dieslowska wcale nie jest przestarzała i może być czysta.
Mówi Pan, że przyszłość motoryzacji będzie w pełni elektryczna. Mazda nie rezygnuje jednak z samochodów zelektryfikowanych, czyli z napędem hybrydowym?
Na razie nie rezygnuje, ale hybrydy plug-in są jednak technologią przejściową. Będziemy produkować je do określonego momentu. Decyzja polityczna już zapadła i po 2035 r. nowych aut spalinowych w Europie po prostu już nie będzie.
Rozmawiał: Tomasz Szmandra