[W MAGAZYNIE] Cała nadzieja w szkoleniach

Mimo że w ostatnich latach sytuacja nieco się poprawiła, na polskich drogach wciąż ginie zbyt dużo osób. Wypadki samochodów firmowych zwiększają też koszty funkcjonowania przedsiębiorstw. Winę za taki stan rzeczy ponosi m.in. niedoskonały system szkolenia kierowców podczas kursów na prawo jazdy, a przecież można temu zaradzić.

Tomasz Szmandra

Od lat na temat tego problemu wiele się mówi i pisze, ale ciągle jeszcze niewiele robi. Próby wprowadzenia dla nowych kierowców obowiązkowych kursów doszkalających spełzły na niczym, pozostaje więc indywidualna inicjatywa samych użytkowników czterech kółek lub menadżerów firm flotowych. A przecież zwiększanie umiejętności za kierownicą zarówno w przypadku osób prywatnych, jak i pracowników firm korzystających z samochodów służbowych nabiera szczególnego znaczenia, nie tylko wtedy, gdy na drogach panują trudne warunki.

Dzięki doskonaleniu techniki jazdy mamy dużo większe szanse zapobiec niebezpiecznym sytuacjom. Pracodawcy coraz częściej dostrzegają też fakt, że doszkalanie pracowników użytkujących pojazdy firmowe przynosi wymierne korzyści. Mniejsza szkodowość eliminuje przestoje i powoduje zmniejszenie składek na ubezpieczenie, natomiast poprawa techniki jazdy przyczynia się do mniejszego zużycia pojazdów oraz paliwa, a tym samym do istotnego obniżenia kosztów w firmie. Zarządzający flotami powinni wziąć to pod uwagę i rozważyć zainwestowanie w tego typu szkolenia dla swoich pracowników. Nasza redakcja postanowiła poświęcić temu zagadnieniu nieco więcej miejsca, stąd w najbliższych numerach magazynu, przy współpracy z Driving Academy Robert Hundla, pojawi się więcej informacji i porad dotyczących kursów doszkalających kierowców.

Na początku cyklu chcielibyśmy jednak przybliżyć Czytelnikom sylwetkę szefa i założyciela akademii – Roberta Hundli. Jak sam często powtarza: motoryzacja jest jego pasją od dzieciństwa, a w żyłach ma benzynę zamiast krwi. Wszystko zaczęło się od rajdów, którymi Robert Hundla interesował się już jako dziecko. Wszystkie najważniejsze magazyny motoryzacyjne czytał od deski do deski, ucząc się wręcz artykułów na pamięć. Najwięcej czasu poświęcał jednak tematyce sportów motorowych. Kiedy miał 22 lata, spełniło się jego marzenie – wystartował w pierwszym poważnym rajdzie i tak zostało na kolejne 18 rajdowych sezonów. Można śmiało powiedzieć, że rajdom poświęcił większą część dorosłego życia. Na odcinkach specjalnych zadebiutował w 2000 r. i od tego czasu uczestniczył w ponad 220 rajdach różnej rangi – poczynając od mistrzostw Polski, przez mistrzostwa Słowacji oraz Europy, na kilku startach w mistrzostwach świata kończąc.

Pierwszym jego sukcesem był tytuł „Talent roku” wśród pilotów w sezonie 2002. Zdobył też wiele laurów w poszczególnych klasach oraz kilka tytułów mistrza Słowacji. Za największe osiągnięcie uważa jednak zdobycie wraz z Grzegorzem Grzybem tytułu Rajdowego Mistrza Polski w klasyfikacji generalnej w sezonie 2016. Benefitem związanym ze startami w rajdach jest też w jego przypadku możliwość poznawania różnych modeli samochodów sportowych – od małego Peugeota 106 Rally po ekstremalnie zaawansowane superszybkie samochody kategorii WRC. W 2004 r. jego kolega z rajdowych tras, Tomasz Czopik, wykorzystując duże doświadczenie zdobyte podczas startów, stworzył jedną z pierwszych w Polsce szkół bezpiecznej jazdy. Od początku działania SBJ Robert Hundla był jednym z instruktorów/trenerów w zespole szkoleniowym. To właśnie wtedy, wraz z Czopikiem, postanowił usystematyzować swoją wiedzę oraz doświadczenia z rajdów i w sposób przystępny przekazywać je uczestnikom szkoleń.

Ta praca, mogąca przyczynić się do uratowania czyjegoś życia, dawała mu wiele satysfakcji. Ale także w tej branży, aby być coraz lepszym, trzeba się nieustannie rozwijać. W 2015 r. wraz z kilkoma innymi instruktorami postanowił więc realizować własną koncepcję szkoleń i otworzył Driving Academy Robert Hundla – szkołę, która stawia na profesjonalizm i wykwalifikowaną kadrę. Tworzy ją grupa przyjaciół, mających wspólną koncepcję poprawy bezpieczeństwa na drogach. Ich praca opiera się przede wszystkim na tym, aby uczestnicy szkoleń doświadczyli zagadnień z zakresu fizyki ruchu pojazdów. W sposób prosty, ale zarazem precyzyjny, docierają do odbiorców. Uczestnicy zajęć doskonalą technikę jazdy w takich ośrodkach jak: Tor Jastrząb, Tor Bednary czy Tor Modlin, gdzie w zmiennych warunkach, zbliżonych do panujących na drodze, jest możliwość m.in. poznać działanie nowoczesnych systemów bezpieczeństwa, w jakie wyposażone są współczesne samochody. Klienci Driving Academy to pośrednio koncerny motoryzacyjne i duże korporacje, a bezpośrednio ich pracownicy oraz klienci, dla których przygotowywane są indywidualne autorskie programy szkoleniowe, dostosowane do określonych potrzeb. Praca z kursantami zaczyna się od etapu wprowadzenia i objaśnienia istoty podstawowych założeń zajęć, które następnie pod okiem trenerów realizuje się na torze. Ale o tym napiszemy już w następnym numerze…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *