[PIERWSZA JAZDA] Renault Kadjar – pozytywne zmiany

Renault Kadjar, średniej wielkości corssover, zdążył się już zadomowić na europejskim rynku. Popularnością jednak nie dorównuje liderom segmentu, a przecież zbudowano go na tej samej płycie co Nissan Qashqai. Być może się to zmieni, ponieważ francuski producent właśnie zaprezentował  odświeżoną odmianę tego modelu.

 

Średni Corssover/SUV Renault w zeszłym roku nie zdobył zbyt wielu sprzymierzeńców. Świadczy o tym sprzedaż, która wyniosła nieco ponad 2400 sztuk. Z tego grona około 800 sztuk trafiło do klientów indywidualnych. Można powiedzieć, że nie jest to rewelacyjny wynik, biorąc pod uwagę osiągnięcia konkurencji. Renault postanowiło jednak zawalczyć o pozycję tego modelu. Pierwszym ruchem był facelifting. Co się zmieniło?

 

Subtelne zmiany stylistyczne

Generalnie, liftingi ostatnich lat nie są przełomowe. Są raczej subtelnym retuszem, który ma odświeżyć wygląd, a nie wprowadzać drastyczne zmiany. Tak samo jest w przypadku Kadjara. Najwięcej nowości jest z przodu. Atrapa chłodnicy wygląda teraz jak w większym Koleosie. Więcej jest elementów chromowanych, jak choćby wstawki w zderzaku w okolicy świateł przeciwmgłowych. Zmienił się też przedni zderzak. Jest on teraz ostrzej zarysowany. Z tyłu z kolei zmiany ograniczyły się do zmodernizowania tylnego zderzaka, w którym znalazło się miejsce na reflektory przeciwmgłowe oraz wsteczne. Są też elementy ozdobne końcówki układu wydechowego. Oczywiście przy okazji liftingu nie mogło zabraknąć nowych odcieni kolorystycznych lakieru oraz wzorów felg (Kadjara wyposażyć można teraz w 19 calowe koła – opony o rozmiarze 235/45R19).

 

Zmienione wnętrze?

Na pierwszy rzut oka we wnętrzu wiele się nie zmieniło. Jednak zmian jest więcej niż można przypuszczać. Przede wszystkim zastosowano nowy dotykowy monitor centrum multimedialnego oraz dodano obsługę CarPlay oraz Android Auto. Ekran jest lepiej wpasowany w deskę rozdzielczą oraz o wiele lepiej wygląda.  Nowy jest panel sterowania klimatyzacją. Przypomina on ten zastosowany w… Dusterze. Jednak w tym przypadku to nic złego. Jest on czytelny i banalnie prosty w obsłudze.

Mówiąc o zmianach we wnętrzu, nie można zapomnieć też o nowych fotelach. Zapewniają one wysoki komfort podróżowania oraz posiadają regulację długości siedziska. To szczegół, bardzo znaczący z punktu widzenia dłuższych podróży.

Wnętrze nowego Kadjara jest przyjemne dla oka, ale niestety nie pozbawione wad. Jedną z nich jest stosunkowo mało miejsca na nogi z przodu. Wysoko zabudowany tunel środkowy nieco przeszkadza wyższym osobom w wygodnym zajęciu dogodnej pozycji. Źle zaplanowano miejsce dla złącza 12V. Znajduje się ono na półce przed skrzynią biegów, co utrudnia poprawne położenie tam telefonu. Kolejną kwestią są niektóre twarde materiały plastikowe użyte do wykończenia wnętrza. Gdyby producent zwrócił nieco większa uwagę na takie drobiazgi, Kadjar byłby w czołówce rankingu najlepiej wykończonych wnętrz, w swojej klasie.

 

Nowe jednostki napędowe

Lifting Kadjara stał się okazją, by wprowadzić do gamy nowe jednostki napędowe. Podstawowym silnikiem będzie opracowany wspólnie z Daimlerem silnik 1,3 TCe. Oferowany jest on w dwóch wariantach mocy: 140 i 160 KM. Podczas pierwszych jazd testowych miałem okazję sprawdzić obie odmiany. W przypadku słabszej, do dyspozycji jest 240 Nm maksymalnego momentu obrotowego, dostępnego w zakresie 1600 – 3500 obr/min. Silnik jest w tym przypadku zsynchronizowany z 6-biegową skrzynią manualną oraz przednim napędem. Auto sprawnie przyspiesza i nie ma problemów z wyprzedzaniem, czy wkręcaniem się na wysokie obroty. Wydanej się także ekonomiczna. Podczas jazdy poza miastem udało się osiągnąć średnie zużycie paliwa na poziomie 6,2 l/100 km.

160-konną odmianę testowałem w wersji z automatyczną, dwusprzęgłową skrzynią biegów EDC o 7-przełozeniach. Przy tej mocy Kadjar jest dynamiczny i mogę stwierdzić, że jest to moc odpowiednia dla tego auta. Podobnie jak w przypadku słabszej wersji, również tutaj przebieg momentu obrotowego (270 Nm) jest płaski dla maksymalnego jego zakresu w przedziale prędkości obrotowej 1800-3500 obr/min. Pewną niedogodnością tej wersji jest natomiast sama praca skrzyni biegów. Automat, mimo dwóch sprzęgieł, jest dość wolny. W górzystym terenie miał tendencje do opóźniania redukcji przełożenia. Nie pomagała również manualna zmiana biegów. Podkreślić jednak należy, że podobnie jak w wersja 140-konna, również ta jest ekonomiczna. Średnie zużycie paliwa wyniosło niecałe 7l/100 km, a to przyzwoity wynik.

 

W trakcie jazd mogliśmy sprawdzić również wersję z dieslem pod maską. Była to odmiana z silnikiem 1,7-litra o mocy 150 KM, wyposażona w napęd na obie osie z możliwością blokady rozdziału momentu obrotowego 50:50 (jest to jedyna odmiana dostępna z napędem 4×4). Tą wersją nie jeździliśmy jednak po drogach publicznych, a jedynie po przygotowanym torze off-roadowym. Tam okazało się, że brodzenie, podjazdy, zjazdy, czy jazda w przechyle nie są jakimś wielkim wyzwaniem dla Kadjara. Co prawda nie można pozwolić sobie na tyle co w prawdziwych autach terenowych i z pewnością osoby, które sezonowo potrzebują takiej opcji będą zadowolone.

Warto też wspomnieć, że Kadjar będzie też oferowany z drugim silnikiem Diesla – 1,5-litra Blue dCi o mocy 115 KM.  Co ciekawe auto może być również wyposażone w system Extended Grip, czyli układ zarządzający pracą działania systemu ESP. Do wyboru są trzy tryby jego funkcjonowania. Ma to być ukłon w stronę osób, które na co dzień nie potrzebują napędu na obie osie, ale sporadycznie muszą przemieścić się gorszą drogą.

Cennik

Kadjar po faceliftingu ma trafić do sprzedaży w marcu przyszłego roku, a jego ceny zaczynać się będą od 78 900 zł za wersję z silnikiem 1,3-litra o mocy 140 KM (opcja wyposażenia „Play”).

 

Na koniec

Ciężko jest jednoznacznie ocenić nowego Renault Kadjar. Z jednej strony posiada wszystkie udogodnienia, których potrzebuje dzisiejszy klient, jest komfortowy i ma spore możliwości przewozowe. Unowocześniono jego wygląd, dzięki czemu lepiej się prezentuje. Auto ma jednak wciąż irytujące drobiazgi, które wypływają na jego końcową ocenę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *