Dość nietypowy wygląd, ciekawy projekt wnętrza, a do tego świetny napęd hybrydowy – w teście redakcyjnym mieliśmy okazję sprawdzić, jak Kia Niro HEV sprawuje się w praktyce.
Niro w testowanej wersji hybrydowej ma kompaktowe wymiary, dzięki czemu sprawdzi się jako auto miejskie. Natomiast przestronne wnętrze i ustawny, pojemny bagażnik (425 l z kołem zapasowym i 451 l z zestawem naprawczym), który po złożeniu oparć tylnych siedzeń, pozwoli przewieźć nawet większe przedmioty, to niewątpliwe atuty rodzinnego.
Oryginalny wygląd auto zawdzięcza ciekawie ukształtowanym reflektorom oraz tylnemu słupkowi z charakterystycznym motywem bumerangu. Uwagę zwracają również reflektory LED, które sprawiają, że Niro HEV prezentuje się nowocześnie i elegancko. Ponadto wyposażono go w elementy typowe dla aut o charakterze terenowym – plastikowe, czarne nakładki na nadkolach, osłony pod zderzakami pomalowane na srebrno czy zwiększony prześwit. W porównaniu do poprzedniej generacji samochód ma bardziej dynamiczne, ostrzej narysowane linie boczne, które nadają mu nieco sportowego charakteru. Z przodu znajduje się przedzielony na górze grill, podkreślony dodatkowo szarymi listwami. Nad tylną szybą wystaje zakrzywiony spoiler, który ma dodatkowe światła stopu, dzięki czemu dobrze je widać nawet w pełnym słońcu. Podsumowując, koreańskie auto wygląda proporcjonalnie, harmonijnie, a jednocześnie dynamicznie. Całość osadzono na 18-calowych felgach.
Niro mierzy 4420 mm długości, 1825 mm szerokości (bez lusterek) i 1560 mm wysokości, natomiast prześwit to 160 mm.
Przestronne wnętrze
Mimo kompaktowych wymiarów auta kabina jest przestronna. Fotele przednie są dobrze wyprofilowane, komfortowe i umożliwiają sporo opcji regulowania, a na tylnej kanapie usiądą wygodnie 2 osoby. Niezłej jakości plastiki dobrze spasowano. Nie bardzo przypadła nam do gustu jedynie duża połać czerni fortepianowej na tunelu środkowym.
Wsiadając za kierownicę, zobaczymy nawiązania do modeli, takich jak Kia Sportage i Hyundai Tucson. Przyciski sterowania multimediami i klimatyzacją są w formie cyfrowej – to listwa dotykowa, której widok zmienia się jednym przyciskiem (tak samo jak w modelu Sportage). Egzemplarz testowy w najwyższej wersji wyposażenia Business Line wyposażony został w nowoczesną deską rozdzielczą. W miejsce klasycznych zegarów wkomponowano 10,25-calowy ekran, który łączy się z drugim 10-calowym ekranem. Oba są dobrej jakości i czytelne nawet przy mocnym słońcu. Kierownica dobrze leży w dłoniach, a obsługa poszczególnych funkcji za pośrednictwem systemu multimedialnego jest łatwa i wygodna. Klient ma do wyboru kilka wersji kolorystycznych wnętrza.
Testowana Kia Niro wyposażona była w opcjonalny pakiet Premium (za 17 tys. zł), w skład którego wchodzą m.in. nagłośnienie Harman Kardon, elektryczna regulacja fotela pasażera i odcinka lędźwiowego, wentylowane przednie fotele, pamięć ustawień fotela kierowcy, fotel pasażera z funkcją „lounge”, podgrzewane siedzenia tylne, asystent unikania kolizji podczas cofania, aluminiowe nakładki na pedały, zdalne parkowanie z poziomu kluczyka.
Wzorowa hybryda
Pod maską hybrydowej Kii Niro pracuje jednostka benzynowa o pojemności 1,6 l, maksymalnej mocy 105 KM (przy 5 700 obr./min) i 144 Nm maksymalnego momentu obrotowego (przy 4 000 obr./min). Zestawiony został z silnikiem elektrycznym, generującym 43,5 KM mocy oraz 170 Nm momentu obrotowego. Moc całego układu wynosi 141 KM, natomiast jego maksymalny moment obrotowy to 265 Nm. Ten układ pozwala na rozpędzenie się od 0 do 100 km/h w 10,4–10,8 s (zależy to od rozmiaru felg – im mniejsze, tym szybciej), a prędkość maksymalna to 165 km/h.
Jednym z podstawowych atutów Niro HEV jest akumulator, czyli litowo-jonowa konstrukcja o sporej pojemności 1,32 kWh. Jak większość konstrukcji hybrydowych dostępnych na rynku, auto korzysta z silnika elektrycznego przede wszystkim przy ruszaniu oraz przyspieszaniu w niższych zakresach prędkości. W tym przypadku silnik elektryczny dołącza się nawet podczas dynamicznego ruszania. Przy hamowaniu lub zjeżdżaniu nawet z niewielkich wzniesień również szybko wyłącza się silnik elektryczny, rozpoczynając rekuperację. Mamy tu tylko dwa tryby jazdy – Eco i Sport. Jeśli włączymy ten drugi, Niro nie przełącza się na napęd elektryczny, ale korzysta z niego podczas przyspieszania.
Najlepszym dowodem na dobrą jakość zestrojenia hybrydy są wyniki zużycia paliwa, szczególnie w mieście i na drogach krajowych, czyli tam, gdzie można wykorzystać silnik elektryczny. W cyklu miejskim auto potrzebuje około 4,9 l/100 km, w trasie, przy prędkości 70-90 km/h – około 4,5 l/100 km, na drogach ekspresowych (tempomat ustawiony na 120 km/h) – około 6,3 l/100 km, natomiast na autostradzie (tempomat ustawiony na 140 km/h) – 7,2 l/100 km.
Wrażenia z jazdy
Samochód dobrze radzi sobie w zasadzie na każdej nawierzchni. Zawieszenie płynnie wybiera nierówności, a we wnętrzu jest cicho. Mały promień skrętu, kamera i czujniki parkowania są bardzo pomocne przy manewrowaniu na ciasnych parkingach czy w wąskich uliczkach. Jeśli chodzi o wspomaganie kierowcy, testowany samochód wyposażony został we wszystkie nowoczesne systemy. Aktywny tempomat dobrze dostosowuje prędkość do poprzedzających pojazdów, a asystent pasa nie jest nadreaktywny.
Na pochwałę zasługuje szczególnie skrzynia biegów. Dwusprzęgłowy, sześciobiegowy automat działa bardzo dobrze. W korkach samochód płynnie zmienia biegi i nie odczuwa się żadnych spadków mocy. Ponadto szybko reaguje na każde wciśnięcie pedału gazu, a 141 KM wystarcza, aby bezpiecznie wyprzedzać czy dynamicznie ruszyć spod świateł. Naszym zdaniem ta moc pozwala na komfortową jazdę zarówno w mieście, jak i w trasie.
Podsumowując, Kia Niro HEV to naprawdę udany kompaktowy crossover. Zainteresowanie klientów zdobywa m.in. dzięki niewielkiemu spalaniu, 7-letniej gwarancji, a także w miarę rozsądnej cenie. Za Niro z roku produkcji 2024 w podstawowej wersji wyposażenia M zapłacimy minimum 130 600 zł, odmiana L to koszt od 143 600 zł, natomiast cena tego auta w testowanej, najbogatszej konfiguracji Business Line to minimum 153 600 zł.
Tekst i zdjęcia: Jolanta Stypułkowska