Jeden z najlepszych kierowców w historii – Sir Stirling Moss nie żyje

W pierwszy dzień świąt w wieku 90 lat zmarł Sir Stirling Moss – jeden z najlepszych kierowców w historii sportu samochodowego, który w trakcie swojej wieloletniej kariery zyskał przydomek „wiecznie drugi”.

Tekst: Tomasz Szmandra

Urodzony 17 września 1929 w Londynie Sir Stirling Craufurd Moss, w latach 1948-1962 wziął udział w 529 rajdach i wyścigach, w których odniósł 212 zwycięstw, z czego 16 w Formule 1 (w 66 startach). Zadebiutował 27 maja 1951 w Grand Prix Szwajcarii. Preferował samochody brytyjskich marek, ale był również fabrycznym kierowcą Maserati (1954, 56-57) i Mercedesa (1955). Od 1958 roku reprezentował RRC Walker Racing Team, startując Cooperem, a następnie Lotusem.

W trakcie swojej długiej kariery zyskał przydomek „wiecznie drugi”, bo pomimo całego pasma sukcesów, nigdy nie udało mu się zdobyć tytułu Mistrza Świata Formuły 1. Czterokrotnie wywalczył za to wicemistrzostwo świata i trzykrotnie kończył sezon na trzecim miejscu, zyskując opinię najwybitniejszego kierowcy, który nigdy nie zdobył tytułu.  

W dziesięciu startach w 24 godzinnym wyścigu w Le Mans dwukrotnie zajął drugie miejsce. Wygrał 12 godzin Sebring jako pierwszy kierowca spoza USA (1954 r.), a także 12 godziny Reims (1953) oraz legendarne Mille Miglia (1955). Trzy razy uczestniczył także w Rajdzie Monte Carlo, rozpoczynając od drugiego miejsca w 1952 roku. Przy okazji warto wspomnieć, że młodsza siostra Stirlinga, Pat Moss-Carlsson, żona kierowcy rajdowego Erika Carlssona, należy do najbardziej utytułowanych kobiet w historii rajdów samochodowych.

W Poniedziałek Wielkanocny 1962 roku Stirling Moss uległ bardzo poważnemu wypadkowi podczas Glover Trophy na torze w Goodwood. Przez miesiąc pozostawał w stanie śpiączki, a prawie pół roku był częściowo sparaliżowany. Próby powrotu na tor nie dały pożądanych efektów i Brytyjczyk zdecydował się zakończyć karierę profesjonalnego kierowcy wyścigowego. Jednak nadal brał udział zawodach i różnego rodzaju imprezach dla klasycznych samochodów. Jeszcze w wieku 72 lat wygrał wyścig OSCA MT4, ale 9 czerwca 2011 podczas kwalifikacji do wyścigu Le Mans Legends oświadczył, że definitywnie kończy swoje starty. Miał wtedy 81 lat…

–  Pożegnanie nigdy nie jest łatwe i ogarnia nas smutek, ale on zawsze będzie tutaj, w naszych wspomnieniach i na zawsze pozostanie wielką częścią sportu motorowego. Z pewnością będę tęsknić za naszymi rozmowami. Szczerze mówiąc, nasza przyjaźń była niezwykła. Dwie osoby z bardzo różnych czasów i środowisk, ale przypadliśmy sobie do gustu i odkryliśmy, że miłość do wyścigów uczyniła nas kolegami. Jestem wdzięczny, że mogłem spędzić z nim te wyjątkowe chwile. Moje modlitwy i myśli kieruję w kierunku jego rodziny. Niech spoczywa w pokoju – napisał na swoim profilu w mediach społecznościowych Lewis Hamilton, sześciokrotny mistrz świata Formuły 1.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *