Discovery S Metropolitan Edition. Nie tylko luksus

Land Rover Discovery, a właściwie według nowego nazewnictwa modeli tej marki – Discovery, wyposażony w 3-litrowy, 6-cylindrowy silnik benzynowy o mocy 360 KM to optymalny wariant dla tych, którzy szukają mocnego SUV-a z charakterem, a jednocześnie luksusowego i komfortowego. Discovery sprawdzi się jako auto dla rodziny, a do tego daje dużo przyjemności z jazdy, nawet kiedy postanowimy zjechać na bezdroża.

Discovery w starszych wersjach wyposażone było raczej ascetyczne. Tymczasem niedawno do naszej redakcji trafiła topowa edycja Metropolitan, wprowadzona na rynek w tym roku, która naprawdę robi wrażenie. Już na pierwszy rzut oka widać luksus, wysoką jakość wykończenia i dużo przestrzeni.

Z zewnątrz uwagę zwracają długa maska, charakterystyczne reflektory LED do jazdy dziennej, uzupełnione również LED-owymi, animowanymi kierunkowskazami zarówno z przodu, jak i z tyłu, a także asymetryczna klapa bagażnika z rejestracją po lewej stronie. Masywny przedni zderzak i otwory wentylacyjne nadają Discovery zdecydowanego i dynamicznego charakteru.

Dużo przestrzeni

To naprawdę duży samochód (dł. 4956 mm, szer. 2220 mm, wys. 1888 mm, rozstaw osi 2923 mm), co przekłada się oczywiście na przestrzeń w kabinie i obszerny bagażnik (maks. pojemność 2068 l). W tym aucie jest bardzo wygodnie zarówno z przodu, jak i z tyłu. W środku mamy jasnobrązową skórę, która pokrywa również elementy deski rozdzielczej. Połączono ją z ciemnym drewnem i standardowymi, aluminiowymi oraz czarnymi wstawkami. Wszystkie schowki wykończono flokowaną tkaniną, a plastiki, nawet w trudnodostępnych miejscach, są bardzo dobrej jakości. Na szczególne wyróżnienie zasługują te użyte do wykończenia tunelu centralnego, gdzie ukryta jest chłodziarka.

Także ergonomia jest wzorowa, multimedia działają szybko, ich obsługa jest intuicyjna, a system audio marki Meridian gra świetnie. Obsługiwany za pomocą dotykowego 11,4-calowego ekranu system PIVI PRO jest kompatybilny z Android Auto i Apple CarPlay. Na pokładzie mamy też bezprzewodową ładowarkę do smartfonów, możliwość podłączenia do 8 urządzeń mobilnych za pomocą hot spotu Wi-Fi, a także ładowanie z gniazd USB dla wszystkich pasażerów.

Fotele przednie mają standardowo odrębne podłokietniki, elektrycznie sterowane są nie tylko siedzenia przednie (w 18 kierunkach), ale też 3 pełnowymiarowe fotele drugiego rzędu, choć te mogłyby być nieco wyżej zamontowane. Trzeci rząd rozkłada się elektrycznie i nawet tam siedzenia są podgrzewane. Discovery komfortowo może podróżować 5 dorosłych osób z bardzo dużymi bagażami, a awaryjnie nawet 7. Jak na segment premium przystało, producent zadbał o każdy szczegół – wszystko jest wysokiej jakości i naprawdę miło się w tym wnętrzu podróżuje.

Napęd

Pod maską testowanego Discovery pracuje 3-litrowy, 6-cylindrowy silnik benzynowy, generujący 360 KM mocy i 500 Nm momentu obrotowego, czyli najmocniejszy dostępny dla tego modelu. Jednostkę tę zestawiono z automatyczną, 8-biegową przekładnią, a napęd przekazywany jest na cztery koła. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 6,3 s, a prędkość maksymalna to 209 km – dobry wynik, biorąc pod uwagę sporą masę (2386 kg). W trasie auto wykazuje się świetną dynamiką i nawet bardzo długie podróżowanie nim nie jest męczące – Discovery wydaje się wręcz do tego stworzony.

Jeśli chodzi o zużycie paliwa, w cyklu mieszanym wg WLTP jest to 9,3 l/100 km. W rzeczywistości wychodzi jednak więcej. Przy prędkościach autostradowych Discovery P360 potrzebuje około 12 l/100 km, w mieście 14-15 l/100 km, a jeśli jedziemy w korku to nawet 18-19 l/100 km. Wszystko zależy też oczywiście od tego, jak ciężką nogę ma kierowca. Warto nadmienić, że pojemność baku to 90 l, więc nie ma potrzeby zbyt częstego zatrzymywania się na stacji paliw.

Komfort w każdych warunkach

Jak mieliśmy okazję się przekonać podczas testu, Discovery zapewnia komfortowe podróżowanie nawet w trudnych warunkach, m.in. dzięki pneumatycznemu zawieszeniu, które należy do standardowego wyposażenia. Posiada ono funkcję automatycznego obniżania samochodu. System ten dostosowuje wysokość samochodu tak, aby poprawić aerodynamikę i obniżyć zużycie paliwa podczas jazdy autostradami. Zastosowano tu też tryb Wade, który przygotowuje auto do brodzenia w głębokiej wodzie. System automatycznie uruchamia hamulce, gdy kierowca wyłącza ten tryb tak, aby przywrócić pełną wydajność od pierwszego użycia hamulców po wyjeździe z wody. Funkcja Configurable Terrain Response z kolei umożliwia precyzyjne dostrojenie wielu elementów związanych z jazdą w terenie. Można modyfikować czułość przepustnicy, punkty zmiany biegów, ustawienia układu kierowniczego i zawieszenia w zależności od własnych preferencji i wymagań. Szczególnie w terenie przyda się również technologia ClearSight Ground View, zapewniająca widok trasy zasłoniętej przez przednią część pojazdu.

Ze względu na duże gabaryty samochód jest oczywiście podatny na podmuchy wiatru, ale na wyróżnienie zasługuje bardzo dobre wyciszenie wnętrza. Nie słychać też szumu z kół, mimo że standardowo wyposażony jest w opony, które poradzą sobie również w terenie.

Bezpieczeństwo na piątkę

Discovery ma 5 gwiazdek w testach zderzeniowych. Otrzymał wszelkie najnowocześniejsze systemy bezpieczeństwa – ma m.in. sonar, dzięki któremu wiemy np., czy woda, przez którą chcemy przejechać, nie jest zbyt głęboka, ponadto w standardzie mamy tu asystent jazdy po pasie ruchu, parkowania, kamery 360, adaptacyjny tempomat z funkcją jazdy w korku, front assist. Lista jest naprawdę długa…

A ile trzeba zapłacić za tego luksusowego, świetnie wyposażonego SUV-a premium? Nie mało… Testowana specyfikacja kosztuje 520 840 zł, a w podstawie linia Metropolitan Edition, z dedykowanymi felgami, charakterystycznymi elementami wykończenia i silnikiem P360, kosztuje 471 200 zł.

Tekst i zdjęcia: Jolanta Stypułkowska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *