CarSharing, choć w Polsce ma już 5 lat, wciąż jest nowym zjawiskiem w biznesie. O tym, czym jest współdzielenie samochodów i czy jest jeszcze przestrzeń na realizację własnych zainteresowań, rozmawiamy z Panem Maciejem Pankiem – założycielem i prezesem PANEK S.A.
Piotr Wielgus: Skąd pomysł, by oprzeć biznes na usłudze współdzielenia pojazdów?
Maciej Panek: CarSharing faktycznie jest bardzo młodym projektem. Wiele firm w Europie realizuje go w formie start-upów, czyli w systemie „uda się lub nie”. Na naszym rynku także obserwujemy pojawiające się projekty, które mają większe lub mniejsze szanse powodzenia. Dwadzieścia lat działalności w branży rent a car, w czasie których udało się nam popełnić chyba wszystkie błędy, pozwoliło zebrać odpowiednie doświadczenie. CarSharing, choć różni się od Rent a Car, działa na podobnych zasadach. Wiemy, jak to robić, i robimy to dobrze, dlatego nie chcemy być kojarzeni ze start-upami, choćby dlatego, że ludzie im nie ufają. Dodatkowo obserwujemy zmiany w upodobaniach i mentalności użytkowników usługi. Coraz częściej chcemy używać czegoś, ale nie uzurpujemy sobie prawa do posiadania tej rzeczy czy przedmiotu. To jest wygodne i nowoczesne jednocześnie. Proszę zobaczyć, jak wyglądają restauracje w godzinach lunchowych w dużych miastach. Bardzo chętnie jemy dziś „na mieście”, bo to jest prostsze, zajmuje mniej czasu, a koszty wcale nie są wyższe, niż gdybyśmy zrobili zakupy i ugotowali obiad w domu. Podobnie zaczynamy myśleć o samochodach. Skoro można ich używać, nie będąc właścicielem, to czemu tego nie zrobić? Wynajmując pojazd na minuty, godziny czy dni, płacimy jedynie za faktyczne jego wykorzystanie, a więc płacimy jedynie koszt netto związany z posiadaniem własnego auta.
Uznaliśmy, że zaangażujemy się w ten projekt współdzielenia samochodów na poważnie, bo przy odpowiednim planie biznesowym i inwestycjach ma dużą szansę na powodzenie. PANEK CarSharing w lipcu obchodzi 4 urodziny. Na tym etapie wiemy, że nasz projekt cieszy się popularnością wśród użytkowników i z optymizmem patrzymy w przyszłość.
Przejdźmy zatem do zalet CarSharingu. Czy współdzielenie pojazdów jest już alternatywą dla prywatnego samochodu?
To ciekawe pytanie. Nie mogę jednak jeszcze dziś odpowiedzieć na nie jednoznacznie twierdząco albo przecząco, bo to zależy od kilku czynników. Jeśli ktoś mieszka w centrum miasta, jego „Świat” znajduje się w okolicy – mam na myśli pracę, znajomych, siłownię – a samochód wykorzystuje sporadycznie, to w takim modelu CarSharing faktycznie może być alternatywą dla własnego samochodu. Jeśli jednak ten ktoś ma żonę, rodzinę, dzieci, to ten „Świat” ma nieco inny wymiar i trudno będzie konkurować z prywatnym autem, które o różnych porach dnia odgrywa różne role. Z pewnością CarSharing może za to być alternatywą dla drugiego samochodu i to staramy się pokazać naszym użytkownikom. Samochód w mieście rodzi rozmaite koszty, poczynając od tych oczywistych, jak paliwo, ubezpieczenie, naprawy, po takie, o których nie myśli się w kategoriach kosztów związanych z samochodem jako przedmiotem, a przecież w centrum miast parkowanie jest płatne. Dochodzi jeszcze utrata wartości samego samochodu, bardzo ważny czynnik, którego koszty w tym przypadku ponosi usługodawca. Parkowanie w płatnych strefach usługodawca stawia po stronie swoich kosztów, choć nie jest to sprawa tania, bo nie mamy z tego tytułu żadnych przywilejów ze strony miasta. Płatność odbywa się automatycznie, poprzez telematykę. Dodatkowo paliwo zawsze wliczone jest w koszt usługi. W PANEK CarSharing oferujemy także flotę samochodów elektrycznych, a więc użytkownik może korzystać z buspasów, co znacznie skraca czas przejazdu w godzinach szczytu. Żeby wynająć samochód, wystarczy smartfon i aplikacja, dostępna dla systemów Android i iOS. Użytkownik wyszukuje samochód stojący w okolicy i już może korzystać z naszej usługi. Celowo nie mówię tu o wynajmie na minuty, bo użytkownik może wypożyczyć samochód w pakietach godzinnych, dobowych, a nawet tygodniowych.
Brzmi zachęcająco. Jak zatem dziś wygląda opłacalność tego biznesu?
Jak wszędzie, są miesiące lepsze i gorsze. Aktualnie zmagamy się ze skutkami pandemii Covid-19, która odbiła się silnie na większości branż w naszym kraju. Obecnie widzimy, że usługa rozwija się dynamicznie, a samochody z logo PANEK częściej widać w ruchu niż na parkingach. Po ogłoszeniu lockdownu w marcu 2020 r. stanęliśmy przed ogromnym wyzwaniem, jakim był kompletny zanik transportu publicznego. Pracownicy biur przenieśli się na home office, zamknięto sklepy i galerie handlowe, a usługi gastronomiczne po prostu przestały istnieć. Okazało się jednak, że paradoksalnie na tej szarej, „betonowej ścianie”, zaczęły się malować kolory. Postanowiliśmy zwiększyć zasięg usługi na całą Polskę, najpierw do 150 stref, a następnie do 250. Po kilku miesiącach okazało się, że nieco przeszacowaliśmy z ekspansją i wróciliśmy do pierwszego założenia.
Czy udostępnienie usługi w 250 miastach okazało się więc błędem?
Myślę, że to była dla nas raczej nauka. Zanim wróciliśmy do pierwszej opcji 150 miast i aglomeracji, uważnie przeanalizowaliśmy, co się działo w każdej strefie. Chcieliśmy mieć pewność, że dobrze rozgrywamy nasze szachy. Zamknięcie stref wynikało przede wszystkim z niewystarczającego ruchu w poszczególnych miastach. Sądzę, że są w kraju miejsca, w których zmiana myślenia o posiadaniu i używaniu samochodu jeszcze się nie dokonała, a są i takie, w których w ogóle to nie nastąpi. Dziś na zaktualizowanej mapie zasięgu mamy wielu fanów, a relokacja samochodów z zamykanych stref pozwoliła lepiej zarządzać istniejącą flotą. Wciąż możemy pochwalić się najniższą na rynku ceną wynajmu według cennika kilometrowego, a to nie wszystko, bo w najniższej klasie ECONOMY poza samochodami spalinowymi oferujemy także auta elektryczne, których wynajem, ze względu na możliwość jazdy buspasem, potrafi być również tańszy w innych opcjach cennikowych.
Jako jedni z niewielu proponujecie użytkownikom różne opcje: jest cennik standardowy, minutowy i kilometrowy. Czy to aby nie przerost formy nad treścią w, mającej być prostą, usłudze?
Tak jak każdy człowiek jest inny, tak i my staramy się dostosować cennik do użytkownika i sytuacji. Wychodzimy z założenia, że jeśli coś jest do wszystkiego… Zakończenie tego powiedzenia wszyscy doskonale znamy. W PANEK CarSharing użytkownik może sam zdecydować, która opcja będzie dla niego najlepsza w danej chwili. Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której miasto zablokowane jest przez jakąś demonstrację, a Pan musi odebrać dziecko z przedszkola. Nie liczy się wtedy dla Pana najkrótsza trasa przez centrum miasta, ale najszybsza, a ta wiedzie obwodnicą, czyli np. w Warszawie trasą S2 i S8. Choć nadłoży Pan 20 kilometrów, to i tak zdąży Pan odebrać dziecko, a cena przejazdu będzie porównywalna, a czasem nawet niższa od tej, którą zapłaciłby Pan według cennika kilometrowego w standardowej sytuacji.
To brzmi logicznie. Wróćmy do samej usługi. PANEK CarSharing znany jest z odważnych projektów. Oprócz samochodów, nazwijmy to, normalnych, w usłudze można wynająć również samochody nietuzinkowe.
Muszę przyznać, że na tym polu jesteśmy bardzo kreatywni i sam z niecierpliwością czekam na kolejne premiery, tym bardziej że w Warszawie sam często korzystam z CarSharingu. Grupę EXTREME traktujemy jako nagrodę dla użytkowników za ich lojalność i wkład we wciąż rozwijającą się usługę. Żeby móc wynająć samochód z tej grupy, trzeba mieć wydane minimum 2000 zł w naszej usłudze, ale można wtedy zasiąść za kierownicą BMW i8, Bentleya Continentala GT czy Jaguara F-Type, który od niedawna świeci jasną gwiazdą w naszej flocie. Nie mogę jeszcze zdradzić tajemnicy, ale szykują się kolejne niespodzianki.
Z drugiej strony w PANEK CarSharing można wynająć youngtimera. Czy utrzymywanie starych samochodów w ogóle dziś się opłaca?
Zupełnie nie patrzymy na grupę RETRO w kategoriach opłacalności. Nasze klasyki i youngtimery traktujemy jako wartość dodaną, coś, co pozwoli naszym klientom na oderwanie się od codzienności i poznanie realiów, w jakich podróżowali ojcowie i dziadkowie większości naszych użytkowników. Okazuje się, że wcale nie tak łatwo jeździ się Syreną czy Zaporożcem, a nawet Fiatem 126p.
Które z aut są ulubieńcami użytkowników?
Myślę, że każdy z naszych youngtimerów ma swoją grupę fanów. Największym powodzeniem cieszy się ostatnio Fiat Multipla, Volkswagen Golf, BMW 520i oraz Polonez. Ten ostatni zaskoczył nas swoją ponadprzeciętną trwałością. Jeździ w CarSharingu już bardzo długo i poza standardową konserwacją nie wymaga praktycznie żadnych napraw.
Jak Pana zdaniem wygląda przyszłość CarSharingu? Czy samochody elektryczne w usłudze to już teraźniejszość, czy wciąż daleka przyszłość?
Zacznijmy od samochodów elektrycznych. W pierwszej chwili wydają się wręcz stworzone do usługi współdzielenia. Są ciche, nie emitują do środowiska szkodliwych substancji, a ich zasięg niejako warunkuje używanie w mieście. Badania naukowców, a także samych producentów dowodzą, że to wcale nie dalekozasięgowe pojazdy z dużymi bateriami będą lepszą alternatywą dla rozwoju mobilności, a właśnie te z mniejszymi, co w ostateczności ma dać lepsze efekty w redukcji śladu węglowego. Czy to jest dobry pomysł, by wprowadzić usługę wykorzystującą jedynie samochody elektryczne? Na to pytanie odpowiedziała już historia naszych konkurentów, Vozilli i Innogy go!, którym nie udało się przetrwać. Problemów należy szukać tu w wysokich kosztach zakupu samochodów i późniejszym utrzymaniu, a także w naprawach elektrycznej floty. Kłopot stanowi również infrastruktura ładowania, która dziś jest praktycznie w całości w rękach prywatnych biznesów. Dużo mówi się o elektromobilności, ale samorządy nie bardzo są zainteresowane rozwojem miejskich stacji ładowania. Te problemy pokonały naszych konkurentów i pokonają każdego, kto będzie chciał dziś pójść tą drogą. Samochody elektryczne są za to doskonałym uzupełnieniem oferty CarSharingowej i moim zdaniem są potrzebne choćby po to, by edukować i przyzwyczajać użytkowników do nadciągającej przyszłości.
Zabrzmiało to trochę jak przepowiednia katastrofy.
Panie Redaktorze, to, że w ciągu 10 lat przejdziemy na elektromobilność, jest już faktem. Wszyscy producenci mają w swojej ofercie samochody elektryczne i już zapowiadają, że będą nimi zastępować ich spalinowe odpowiedniki. Jeśli jednak nie przygotujemy się dobrze do tej transformacji, będziemy mieli duży problem, a samochód znów stanie się luksusem.
Miasta w dalszym ciągu prowadzą błędną politykę parkingową, dając za półdarmo parkingi mieszkańcom, czym promują posiadanie samochodu na własność. CarSharing nie dostaje z tego tytułu żadnych benefitów i to pomimo że samochody w usłudze są praktycznie nowe, ekologiczne, zużywają minimalne ilości paliwa i prawie nie emitują szkodliwych substancji w porównaniu do przeciętnego samochodu w Polsce, który wciąż ma 13 lat i nie spełnia dzisiejszych norm emisji spalin. Dodatkowo każdy z naszych samochodów używany jest od kilku do kilkunastu razy dziennie przez wielu użytkowników. Powoduje to, że samochody CarSharingowe nie zaśmiecają przestrzeni publicznej tak jak auta prywatne, które wykorzystywane są w ciągu doby jedynie w 5%.
Żeby zacząć rozwijać elektromobilność, potrzebujemy inicjatyw i regulacji prawnych, ale najbardziej przychylności samorządów, które same zaczną kreować nową rzeczywistość i przestaną traktować mobilność jak największe zło. W takim mieście jak Warszawa realizuje się projekty zwężania największych arterii z trzech do jednego pasa oraz zmiany ulic w deptaki. Nie myśli się jednak o rozwiązaniu problemu ilości samochodów. Zakazy niczego w tej kwestii nie zmienią.
Mówi Pan o inicjatywach. W jaki sposób Pan, jako prezes największego polskiego CarSharingu, zamierza pobudzać działania instytucji?
Jako podmioty PANEK CarSharing i PANEK Rent a Car jesteśmy członkami Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych. Instytucja powołała niedawno 10 komitetów, których zadaniem będzie analiza rynku i kreowanie rozwiązań mających na celu poprawę sytuacji i promowanie postaw ekologicznych na poziomie samorządowym i ogólnokrajowym. Jako Wiceprzewodniczący Komitetu ds. Nowej Mobilności będę zmierzał do intensyfikacji działań na rzecz rozwoju nowej mobilności w Polsce, w tym tej współdzielonej, a także transformacji przestrzeni miejskiej w kierunku zmieniających się trendów. Projekty i konkluzje komitetu, w formie postulatów, przedstawiane będą dalej instytucjom rządowym odpowiedzialnym za ten obszar.
Chciałbym porozmawiać jeszcze o rynku rent a car. Mówi się, że samochód z wypożyczalni to zwykle najprostsza wersja z czarnymi zderzakami, odporna na wszystko. Jak to wygląda, jeśli chodzi o ofertę PANEK Rent a Car?
Faktycznie, przyjęło się, że samochód oferowany w wypożyczalni powinien być pancerny. Dwadzieścia lat temu, kiedy PANEK Rent a Car rozpoczynał swoją działalność, pierwszym oferowanym samochodem był Daewoo Lanos w wersji Hatchback w zielonym kolorze – takie były czasy i możliwości. Podobny samochód oferujemy dziś w usłudze PANEK CarSharing, gdzie jest gwiazdą grupy RETRO. Dziś klient oczekuje już od samochodu czegoś więcej niż tylko silnika, 5 siedzeń i 4 kół. Zdajemy sobie sprawę z tego, że musimy być nie tylko konkurencyjni na rynku, ale również dać klientom coś, co przekona ich właśnie do naszej oferty. Aktualnie w naszym Rent a Car trwa prawdziwa rewolucja, a oferowane samochody, które właśnie trafiły do oferty, wyposażone są w zaawansowane systemy bezpieczeństwa i wspomagające, a także takie, które zapewnią komfort i integrację ze smartfonem.
Konkurujecie na rynku wynajmu samochodów z doświadczonymi firmami, często ogromnymi międzynarodowymi korporacjami.
Dokładnie tak, i wychodzi nam to bardzo dobrze. Najlepiej obrazują to nagrody i wyróżnienia, jakie otrzymujemy od naszych partnerów handlowych. Regularnie biura PANEK Rent a Car nagradzane są wysokimi notami w rankingach naszych partnerów. Najnowszym trofeum jest Nagroda Customer Favourite Award 2020 dla biura PANEK Rent a Car na lotnisku w Szczecinie-Goleniowie, przyznana przez portal Rentalcars.com. Jesteśmy bardzo dumni, że w tak trudnym dla wszystkich pandemicznym roku 2020 klienci zauważyli nasze starania i docenili ciężką pracę. W innych biurach w całej Polsce uwolniło to jednak sportową złość. W poprzednich latach nagrody Rentalcars.com Customer Favourite Award otrzymywały nasze biura na lotniskach w Bydgoszczy, Krakowie-Balicach, Warszawie-Modlinie oraz w Katowicach-Pyrzowicach i jestem pewny, że nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa.
Pozwoli Pan zatem, że zapytam o to, czy tak zapracowany prezes ma jeszcze czas na własne zainteresowania i hobby?
Ma Pan rację, Panie Redaktorze, że należę do tych bardziej poświęconych pracy prezesów, ale wynika to z mojego przekonania, że to kapitan ostatecznie trzyma stery swojego okrętu i choć ma wspaniałą załogę, to on ostatecznie odpowiada za ich bezpieczeństwo i powodzenie misji. W wolnych chwilach oddaję się muzyce. To mój ostatni konik, choć nie jest tajemnicą, że jestem wielkim miłośnikiem sztuki. Gdy chcę oderwać się od rzeczywistości, siadam i komponuję. To nie jest łatwe dla kogoś takiego jak ja. Jestem z natury perfekcjonistą i dość krytycznie patrzę na swoją twórczość. Udało mi się jednak zebrać 11 kompozycji i wydać płytę zatytułowaną Błękitne Myśli. Mam nadzieję, że moje utwory tak jak mnie pozwalają słuchaczom odzyskać spokój i równowagę, bo o to nie jest łatwo we współczesnym pędzącym świecie. Moją drugą pasją jest fotografia. Staram się nią zarażać także pracowników, dlatego część zdjęć zdobi ściany siedziby firmy.
Czego powinienem życzyć Maciejowi Pankowi?
Z radością przyjmę życzenia rozwoju rynku i to w każdej branży, bo CarSharing jest usługą nie tylko dla osób prywatnych, ale również firm, i oferujemy w tym zakresie gotowe rozwiązania. Dla mnie najważniejsze jest, by zaszczepić ideę sharing mobility w społeczeństwie, bo wpłynie to na poprawę ekologii na świecie. Chętnie usłyszę również życzenia ekspansji zagranicznej. PANEK obecny jest na Litwie, ale mój apetyt jest większy. Nie jestem jak statek, który stoi bezpiecznie w porcie. Wolę pływać po morzu, do czego zostałem stworzony. Na koniec życzyłbym sobie mieć więcej czasu na rozwijanie swoich pasji, dzięki którym doskonale się wyciszam i odzyskuję równowagę.
Rozmawiał: Piotr Wielgus