[W MAGAZYNIE] Spory z ubezpieczycielem

Obiegowa opinia o towarzystwach ubezpieczeniowych jest taka, że wartość ich oferty tak naprawdę poznajemy w momencie szkody. Aby uniknąć niepotrzebnych problemów, warto poznać kilka sposobów działania w przypadku kłopotów, np. interpretacji określonych zapisów. 

Ciągniki siodłowe polskich firm transportowych można spotkać w niemal każdym zakątku Europy. Pokonując kolejne kilometry po drogach niemieckich, hiszpańskich czy austriackich, warto sobie zdawać sprawę z tego, że państwa mają różne systemy prawne. Dlatego w umowie z ubezpieczycielem trzeba np. określić sąd lub prawo właściwe dla rozstrzygania ewentualnych sporów oraz zwrócić uwagę, aby katalog zdarzeń objętych umową skutkował wypłatą odszkodowania. W praktyce towarzystwa szukają wszelkich sposobów, aby zapłacić mniej lub nie zapłacić w ogóle. Zrobią wszystko, co w ich mocy, aby wykazać brak staranności i winę przewoźnika, analizując krok po kroku okoliczności i warunki zdarzenia – mówi Radosław Pluciński, radca prawny w Kancelarii Radosław Pluciński i Partnerzy.

KONWENCJA CMR 

Przewoźnicy działający na arenie międzynarodowej zdają sobie sprawę, że obowiązuje ich Konwencja CMR. Ważny jest m.in. art. 24. – Chodzi tutaj o dane wpisane do listu przewozowego – przytoczony artykuł pozwala zwiększyć odpowiedzialność odszkodowawczą firmy transportowej, przy czym musi zostać uiszczona przez załadowcę dodatkowa opłata. Analizując ogólne reguły, dowiemy się, że za zaginięcie całkowite lub częściowe towaru szkoda obliczona zostanie według jego wartości w miejscu i czasie przyjęcia do transportu. Zastosowanie znajdują tutaj stawki odpowiadające towarowi o tej samej jakości. Jeśli dojdzie do usterki, wartość odszkodowania będzie równa kwocie, o jaką obniżyła się wartość danej rzeczy – tłumaczy mecenas Pluciński.

TREŚĆ UMOWY PROPONUJE UBEZPIECZYCIEL 

Przed spotkaniem z brokerem czy towarzystwem ubezpieczeniowym, niezależnie od tego, gdzie jeździmy, należy być odpowiednio przygotowanym. Brzmi to jak banał, ale część przedsiębiorców nadal liczy, że usługodawca „z biegu” podsunie im gotowe rozwiązania, które będą idealne dla firmy. Nawet zakładając wielką przychylność oraz wiedzę handlowca, nie pomoże on bez informacji o ryzyku związanym z naszą działalnością. Chodzi m.in. o przemieszczanie towaru, załadunek, sam przewóz, przechowywanie, działania logistyczne typu co-packing itp. Należy określić specjalne warunki jazdy (chłodnie, cysterny itp.), kraje docelowe i transferowe, a przede wszystkim ewentualne zagrożenia związane ze zniszczeniem i uszkodzeniem ładunku. Niektóre rzeczy są bardziej, a inne mniej narażone na wszelkie usterki, do tego dochodzi zagrożenie kradzieżą. Warto też sięgnąć do wymagań nadawcy, nierzadko wpływających na warunki transportu.

Treść umowy proponuje ubezpieczyciel. Nawiasem mówiąc, będąc przedsiębiorcą, warto ją zawsze negocjować. jeśli nie czujemy się na siłach ze względu na stosunkowo niewielką wiedzę o skomplikowanej dziedzinie, jaką są ubezpieczenia, sięgnijmy po pomoc prawnika lub brokera.

– Fakt, że treść umowy proponuje towarzystwo ubezpieczeniowe, to znakomita „furtka” w przypadku konfliktów z ubezpieczycielami. Warto powołać się w takim przypadku na stanowisko 7-osobowego składu Sądu Najwyższego w sprawie III CZP 66/95. Motyw takiej wykładni stanowi „ochrona zaufania odbiorcy oświadczenia woli nad wolą”, a ściślej – nad rozumieniem nadawcy – tłumaczy Radosław Pluciński.

RAŻĄCE NIEDBALSTWO 

Szukając metod na uniknięcie wypłaty odszkodowania, ubezpieczyciele nierzadko sięgają po oręż nazywany „rażącym niedbalstwem”. Do takiej sytuacji dochodzi, kiedy naruszenie obowiązku staranności wykonywania określonych czynności przez kierowcę, załadowcę, menadżera transportu itp. jest szczególnie poważne i oczywiste. W praktyce zachowanie polegające na rażącym niedbalstwie lub nie stanowi kwestię dowodową, a zarazem przyczynek do bojów w sądzie. – W sprawach cywilnych ciężar udowodnienia okoliczności spoczywa na tej ze stron, która wywodzi z nich skutek prawny, np. w postaci obowiązku wypłaty odszkodowania, lub jeśli stronę stanowi ubezpieczyciel – mówi Radosław Pluciński.

Najczęściej w tego typu sytuacjach powodem jest przedsiębiorca – poszkodowany po otrzymaniu odmowy wypłaty odszkodowania. Musi on udowodnić, że nie dokonał rażącego niedbalstwa. Przed wniesieniem pozwu przeciwko towarzystwu ubezpieczeniowemu powinien rozważyć sposób postępowania. Przykładowo w postępowaniu cywilnym obowiązuje zasada koncentracji materiału dowodowego – sąd może odmówić przyjęcia dowodów spóźnionych, czyli takich, które mogą być wniesione wcześniej, np. wraz z pozwem.

I jeszcze jedno. – Jest jednak na to wszystko prosty sposób, zgodny z zasadą „Polak mądry przed szkodą”. Można zapisać w OWU lub umowie, że choć nawet doszło do rażącego niedbalstwa, towarzystwo ubezpieczeniowe wypłaci odszkodowanie. Oczywiście usługodawca nam tego nie zasugeruje, bo działałby wbrew swoim interesom – radzi Radosław Pluciński z Kancelarii Radosław Pluciński i Partnerzy.

SUMA I WARTOŚĆ UBEZPIECZENIA 

Warto w tym momencie zająć się kolejnym pojęciem, na które niedoświadczeni przedsiębiorcy rzadko zwracają uwagę: suma ubezpieczenia. Ogranicza ona odpowiedzialność towarzystwa ubezpieczeniowego do kwoty określonej w umowie ubezpieczenia towaru, stanowi podstawę wartości składek. Inne popularne określenie – wartość ubezpieczenia – dotyczy wartości przewożonej rzeczy.

– Sugerowałbym zapisać w umowie klauzulę „automatycznego” dostosowania sumy ubezpieczenia do wartości ubezpieczonego mienia. Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego w sprawie II CKN 1068/98 strony umowy ubezpieczenia mogą poczynić starania, żeby zmniejszyć sumę ubezpieczenia, a co się z tym wiąże, obniżyć składki, co może być korzystne lub niekorzystne dla przewoźnika. Według kodeksu cywilnego nawet w czasie obowiązywania umowy ubezpieczający może żądać zmniejszenia ustalonej wcześniej sumy ubezpieczeniowej, jeżeli wartość ubezpieczonego mienia uległa zmniejszeniu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *