[W MAGAZYNIE] Nie chcemy nudnej przyszłości

O planach, ofercie dla flot i przyszłości Peugeota rozmawialiśmy z CEO francuskiej marki, Jeanem-Philippem Imparato.

Rozmawia Marek Wieliński

 

MF: Oferta Peugeota dla flot i rynku B2B wzbogaciła się ostatnio o dwa nowe, przełomowe dla marki modele.

Jean-Philippe Imparato: Przede wszystkim to pokazany jesienią ubiegłego roku na Salonie Samochodowym w Paryżu model 508 SW. Widzieliście ten samochód? Jest fantastyczny. Wprowadziliśmy również na rynek modele 508, 508 SW i 3008 w wersjach z napędem plug-in hybrid, a w tym roku w Genewie prezentujemy nowego Peugeota 208, który od samego początku jest dostępny zarówno z klasycznym napędem spalinowym – do wyboru benzynowym lub Diesla, jak również w wersji w pełni elektrycznej. Warto podkreślić, że do sektora biznesowego w wielkim stylu powrócił też model 508 z nadwoziem typu sedan, który pokazaliśmy na ubiegłorocznym Salonie Samochodowym w Szwajcarii.

Dlaczego właśnie sedan?

Jeżeli działasz w segmencie B2B, Twoim priorytetem jest TCO. Najbardziej liczą się: wartość rezydualna i poziom emisji CO 2 , zaś niskiej emisji sprzyja właśnie architektura sedana. W modelu 508 sedan udało nam się uzyskać pod tym względem najlepsze parametry. To również kwestia przyjemności użytkowania. Po prostu, mamy teraz świetny produkt. Podobnie jest z nowym Peugeotem 208, dostępnym także w wersji z napędem w pełni elektrycznym.

Pod względem stylistycznym, na tle dotychczasowej gamy modelowej Peugeota, oba te auta można uznać za przełomowe. Postanowiliście odważniej projektować swoje samochody?

Chcemy emocji i wrażeń. Nie chcemy nudnej przyszłości. Wszyscy mówią o CO 2 i normach emisji spalin, prezentując na targach dziwne, depresyjne koncepty o długości 7 m. Nie chcemy iść tą drogą. Mówimy o przyjemności z obcowania z samochodem i radości z jazdy. Właśnie dlatego pokazaliśmy najpierw w Paryżu, a pół roku później także w Genewie nasz koncepcyjny model e-Legend. Głównym założeniem była bezkompromisowa stylistyka.

Wasz koncept stał się wizytówką paryskiego salonu samochodowego w 2018 r. Wielu uznało go za najpiękniejszy model tamtych targów. Ogromne wrażenie zrobił również na tegorocznym salonie w Genewie. Czy w związku z tak ciepłym przyjęciem e-Legend stanie się modelem produkcyjnym?

Odpowiedź na to pytanie ma wartość 10 mln dol. Produkcję takiego samochodu moglibyśmy rozpocząć po spełnieniu co najmniej trzech warunków. Pierwszym jest reakcja publiczności – i w tym przypadku mamy do czynienia z efektem „WOW”. Drugi to możliwość zebrania na ten model co najmniej 15 000 – 20 000 zamówień. Trzecim jest wyznaczenie adekwatnej ceny, która dla tego modelu mu- siałaby wahać się w zakresie między 70 000 a 80 000 euro. Dopiero biorąc pod uwagę wszystkie te elementy, podejmiemy decyzję. Lecz zanim to nastąpi, musimy chronić naszą firmę i zadbać o spełnienie norm emisji CO 2 w 2020 r. Gdy już się z tym uporamy, promując nasze samochody i wprowadzając na rynek modele z napędem elektrycznym, okaże się, czy mamy wystarczającą przestrzeń do realizacji i zachowania ducha tego projektu. To dlatego, że w przypadku e-Legend niczego nie chcielibyśmy zmienić. Decyzja zapadnie w tym roku. Tak czy inaczej, pewne elementy i klucze stylistyczne pochodzące z koncepcyjnego modelu znajdą się w samochodach Peugeota, które w najbliższych latach wyjadą na ulice.

Nowa strategia Peugeota to jednoczesne oferowanie szerokiej, kompletnej gamy napędów. Dlaczego zależy Wam na tym, by klient mógł kupić każdy model Waszej marki z dowolnie wybranym silnikiem?

Kup Peugeota, wybierz swój silnik. Prawda, że proste? Będziemy teraz oferować wersje z napędem elektrycznym, hybrydowym plug-in, a także z jednostkami benzynowymi i Diesla. Nasz klient będzie mógł dokonać ich wyboru z uwzględnieniem lokalnych uwarunkowań, takich jak kraj lub wielkość aglomeracji, w której dany samochód będzie jeździć. Świat nie jest wszędzie taki sam, a Paryż to nie Londyn. To nie my, ale klient będzie decydować i wybierać, co jest dla niego najlepsze. Ważniejsza od rodzaju napędu jest marka. Dlatego kupując samochód osobowy Peugeot, zawsze będziecie mieć wybór. Natomiast klientom z segmentu B2B mówimy: „Baw się dobrze, ale miej wzgląd na TCO i CO 2 ”. Dziś można mieć mocny samochód z silnikiem o mocy 225 KM i emisją CO 2 na poziomie 95 g/km. Jutro będzie to już tylko 49 g/km w Peugeocie 3008 z 200-konną jednostką. Według mnie przyszłość motoryzacji wcale nie jest przerażająca czy depresyjna, lecz jest związana z przyjemnością.

Czy Pana zdaniem klienci nie będą chcieli kupować wymyślnych samochodów z napędem elektrycznym? Czy właśnie dlatego Peugeot chce im oferować napędy elektryczne w karoseriach klasycznych hatchbacków i sedanów?

To nie jest kwestia oczekiwań klientów. Przykładowo hybrydowe napędy plug-in trafią do wyższych wersji wyposażenia, ponieważ z zerową emisją spalin można nimi pokonać dystans do 50 km. Są droższe w produkcji i eksploatacji od wersji w pełni elektrycznych. Dziś jest to kwestia kosztów, lecz w samochodach przyszłości nie będzie już np. problemu koni mechanicznych. Bycie premium nie będzie uzależnione od mocy, bo w elektrycznych samochodach przyszłości 600 KM będzie dostępne za naciśnięciem guzika. Pozostanie jednak kwestia pieniędzy. My zaś będziemy dawać wybór jednostek napędowych za rozsądną cenę.

Skoro mówimy o samochodach elektrycznych i hybrydach plug-in – zastosowaliście w nich mniejszych rozmiarów akumulatory?

Naszym celem jest przede wszystkim zapewnienie zasięgu samochodów z napędem elektrycznym, którego nasi klienci potrzebują do wykonywania swoich codziennych obowiązków służbowych. Chcemy dostarczyć im rozwiązania pozwalające np. na poruszanie się w coraz częściej stosowanych w centrach dużych miast strefach zerowej emisji. Jeżeli natomiast muszą eksploatować swoje samochody również na dłuższych trasach i poza miastem, to wciąż lepiej posłuży im do tego silnik spalinowy. Dlatego hybrydy plug-in w najbliższym czasie staną się optymalnym rozwiązaniem, zwłaszcza dla flot.

Jaka będzie, Pańskim zdaniem, przyszłość motoryzacji?

Mogę tylko powiedzieć, jaka będzie przyszłość marki Peugeot. Opiszę ją w trzech słowach: spokój, przyjemność i prostota. Spokój, bo bez problemów spełnimy nowe, zaostrzone normy emisji spalin i wykonamy ostatni krok w kierunku eliminacji emisji szkodliwych substancji. Pracowaliśmy nad tym znacznie wcześniej niż nasi konkurenci i już dziś mamy tę technologię. Przyjemność, bo – jak już wspomniałem – nie chcemy nudnej przyszłości i z tą myślą będziemy budować swoje kolejne samochody. Prostota, bo będzie można kupić Peugeota, dobierając jego napęd do własnych potrzeb. Klienci zaczęli się w tym rynku gubić, a my czujemy się współodpowiedzialni za to, by wprowadzić ich w świat nowej motoryzacji.

Podsumowując, najważniejszy jest udział w ograniczaniu emisji spalin?

Oczywiście, będziemy działać w zgodzie z najnowszymi normami – nie tylko bez problemów, ale też z przyjemnością. Nie chcemy nudnej przyszłości. I właśnie to jest, moim zdaniem, najważniejsze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *