Elektromobilność wciąż się rozwija. Firmy wprowadzają na rynek kolejne pojazdy zasilane z gniazdka. A jaka jest rola CFM-ów i leasingodawców w tej elektromobilnej rzeczywistości? Szukając odpowiedzi na to pytanie, rozmawiamy z kierownikiem działu sprzedaży flotowej Volkswagen Financial Services, Bartłomiejem Siuchnińskim.
Rozmawiał Maciej Gis
MF: Jaka jest rola firm leasingowych w promowaniu elektromobilności?
Bartłomiej Siuchniński: Samochody elektryczne są i będą przede wszystkim użytkowane, a znacznie rzadziej kupowane. Rola firm leasingowych będzie więc rosła ze względu na ich know-how w zakresie wartości rezydualnych e-samochodów. Drugim kluczowym obszarem będzie konsulting dla klienta flotowego, który obejmie doradztwo w kilku aspektach: czym są auta elektryczne w przedsiębiorstwie, jak liczyć ich TCO, gdzie je ładować, w jaki sposób przygotować się do inwestycji w infrastrukturę (np. ładowarki na parkingu firmy), czy i jaka część tradycyjnej floty kwalifikuje się do zastąpienia przez pojazdy elektryczne. Nasi koledzy z Volkswagen Financial Services z Wielkiej Brytanii stworzyli nawet specjalne narzędzie, które po wprowadzeniu danych na temat tras i dystansów pokonywanych przez użytkownika może zidentyfikować tę część firmowej floty, którą można zelektryfikować.
MF: Czyli e-samochody mogłyby być dostępne dla większości flotowych kierowców, a nawet dla każdego?
Podjęcie decyzji wymaga pogłębionej analizy tzw. profilu użytkownika: ile kilometrów pokonuje on w ciągu dnia, tygodnia i miesiąca, na jakich trasach się przemieszcza, ile postojów ma każdego dnia i jak długie one są, jaki jest udział jazd w mieście i poza miastem. Na pewno najłatwiej będzie wyposażyć w elektryki kierowców poruszających się głownie między domem a biurem. Zwykle jest to większość użytkowników aut flotowych. Jednak biorąc pod uwagę plany umieszczenia sieci bardzo szybkich ładowarek DC przy autostradach (również w Polsce), możliwe będzie zaproponowanie samochodów elektrycznych również kierowcom pokonującym dłuższe trasy. W obu przypadkach o wyborze zadecyduje zapewne rachunek ekonomiczny.
MF: Czy i kiedy wprowadzenie do firmy elektromobilności będzie opłacalne?
To zależy od kilku czynników, takich jak cena samochodu, wartość rezydualna, dopłaty. Jestem przekonany, że taki moment nadejdzie dość szybko. Odniosę się do dwóch przykładów. Patrząc z perspektywy menadżera floty, najważniejszy komponent na polskim rynku to koszty, które obecnie są główną barierą wejścia w auta elektryczne. Koszty posiadania floty, takie jak serwis, podatki czy ładowanie, są dla e-samochodu niższe w porównaniu z samochodem spalinowym. Leasing pojazdu elektrycznego jest jednak dzisiaj wciąż droższy, ale jeśli pojawią się subwencje rządowe, to możliwe będzie znalezienie punktu równowagi.
MF: Czy bez subwencji leasing elektrycznego auta też może być opłacalny?
Może tak być już niedługo. Przykład? Volkswagen ID.3, który będzie kosztował mniej niż 130 tys. zł. To oznacza, że jego cena zrówna się z ofertą samochodów spalinowych, podobnie wyposażonych i o podobnej mocy, a koszty eksploatacji ID.3 będą zdecydowanie niższe.
MF: Po jakim czasie TCO elektryka i pojazdu spalinowego może się zrównać?
Dobrze obrazuje to niedawny projekt badawczy Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA), w ramach którego zbadano TCO elektrycznego samochodu dostawczego (był to Volkswagen e-Crafter) oraz jego konwencjonalnego odpowiednika, Volkswagena Craftera. Wyniki tego badania pokazują, że nawet w najbardziej pesymistycznym scenariuszu (120 km dziennie i brak dopłat) TCO pojazdu spalinowego i elektrycznego zrówna się po 7 latach. W scenariuszu optymistycznym, zakładającym m.in. dopłatę z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu, to tylko 4 lata.
MF: Jak to wygląda z punktu widzenia użytkowników pojazdów flotowych?
Tu posłużę się innym przykładem, z niemieckiego rynku, który pokazuje perspektywę użytkownika. Od 2019 r. zostało obniżone opodatkowanie prywatnego użytkowania samochodów elektrycznych z 1% do 0,5%. Powoduje to, że kierowcy, którzy mają tzw. opcję user chooser, mogą poprosić fleet managera o wprowadzenie takich pojazdów do polityki flotowej.
MF: Jak długi będzie cykl życia elektryków?
Najprawdopodobniej będziemy wynajmować takie auto trzem kolejnym właścicielom, łącznie przez 9 lat. Pierwszy użytkownik nowego auta wynajmie je za określoną miesięczną ratę na 3 lata, drugi wynajmie pojazd używany również na 3 lata za ratę nieco mniejszą, a trzeci przez kolejne 3 lata będzie płacił miesięcznie jeszcze mniej. Minimalny cykl życia byłby więc 9-letni, jednak przy obecnym postępie technologicznym w tym czasie może się pojawić wiele nowych rozwiązań, wydłużających możliwość korzystania z e-samochodów.