[W MAGAZYNIE] Wywiad z Jackiem Pawlakiem, prezydentem Toyota Motor Poland i Toyota Central Europe

Na tegorocznym Salonie Samochodowym w Paryżu Toyota pokazała szereg modeli ekologicznych, w tym koncept FCV PLUS zasilany wodorem. O nowoczesnych rozwiązaniach technologicznych i przyszłości motoryzacji rozmawiamy z Jackiem Pawlakiem, prezydentem Toyota Motor Poland i Toyota Central Europe.

Menadżer Floty: Na Waszym stoisku w Paryżu dominowały hybrydy. W tym rozwiązaniu widzicie przyszłość motoryzacji?

Jacek Pawlak (prezydent Toyota Motor Poland, Toyota Central Europe): Hybrydy nie tylko są oszczędne. To najbardziej niezawodne modele Toyoty. To nie jest technologia, która powstała rok czy dwa lata temu. Zaczęliśmy je produkować 19 lat temu, a po drogach na całym świecie jeździ ich już ponad 9 mln. Dziś mamy IV generację napędu hybrydowego. Każda kolejna jest doskonalsza i bardziej dopracowana. W tych samochodach nie znajdziemy wielu elementów, które w innych współczesnych konstrukcjach się psują i stają się bolączką wielu kierowców. Nie ma filtra DPF, koła dwumasowego, sprężarki, sprzęgła, ani jednego paska klinowego. Nie ma nawet paska rozrządu. W tym samochodzie nie ma co się zepsuć. Klocki hamulcowe zmieniamy trzy razy rzadziej niż w innych autach. Kiedy hamujemy – zanim klocek dotknie tarczy – włącza się generator odzyskujący energię i ładuje baterię. Dzięki temu auto zużywa mniej paliwa.

Czym najbardziej chcieliście się pochwalić podczas Mondial de l’Automobile 2016?

Mamy kilka hybrydowych nowości. Na szczególną uwagę zasługuje Prius Plug-In. Tego auta możemy używać jako w pełni elektrycznego i na krótkich dystansach w mieście, wykorzystywać wyłącznie napęd elektryczny. Pokonanie 100 km kosztuje zaledwie 5 zł, ale nie mamy bariery w postaci krótkiego zasięgu, znanej z samochodów elektrycznych. Kiedy wyczerpie się energia w akumulatorach, możemy dalej podróżować samochodem hybrydowym i podczas tej podróży ładować znów baterię, którą możemy wykorzystać np. po ponownym wjeździe do miasta.

Na Salonie w Paryżu Toyota pokazała swój koncept – FCV – o kosmicznym wyglądzie. Jakie zastosowano w nim rozwiązania?

Ogniwa paliwowe. Coraz więcej rozmawiamy o wodorze. Dziś barierą rozwoju samochodów elektrycznych nie jest sama technologia, bo tę oczywiście już mamy. Są nią baterie. Duże i ciężkie, a od czasu do czasu trzeba je wymieniać. Dlatego stworzyliśmy samochody napędzane z pomocą ogniw wodorowych. Pojazd na ogniwa wodorowe to samochód elektryczny, który zamiast akumulatorów ma zbiorniki z wodorem. To bardzo czyste paliwo. Tu nie ma procesu spalania. Jest reakcja chemiczna, w wyniku której powstaje energia elektryczna. Emisja spalin jest zerowa. Z rury wydechowej wycieka tylko czysta, destylowana woda, którą możemy pić.

Wracając do modelu Prius Plug-In, czy to model przejściowy między typowymi hybrydami a autami elektrycznymi?

Prius Plug-In to kolejny krok w kierunku napędów elektrycznych. Samochód, który ma wszystkie zalety auta elektrycznego i żadnych jego wad. Dziś klienci wahają się nad zakupem samochodu elektrycznego, ponieważ obawiają się niewielkiego zasięgu. Ten samochód może służyć wyłącznie do jazdy po mieście. Jeżeli chcemy pojechać dalej, potrzebujemy drugiego auta. Tu mamy dwa w jednym: samochód elektryczny, którym można poruszać się w mieście – na krótkich trasach do pracy. Jeżeli chcemy pojechać na wakacje, nie ma problemu zasięgu, będziemy poruszać się bardzo oszczędnym samochodem z napędem hybrydowym.

Energię elektryczną do akumulatorów można podać nie tylko z gniazdka?

Na dachu Priusa Plug-In zamontowano panele słoneczne. Dzięki nim, gdy zostawimy samochód w nasłonecznionym miejscu, po wejściu do środka nie będziemy się czuć jak w saunie. W międzyczasie ogniwa słoneczne spowodują, że silnik elektryczny w czasie postoju będzie podtrzymywać ogrzewanie lub chłodzenie wnętrza i kiedy ponownie wsiądziemy do auta, zastaniemy utrzymaną, żądaną temperaturę, np. 21°C.

Toyota pokazała w Paryżu również model C-HR, który już niebawem pojawi się w polskich salonach.

Ten samochód był już dwa razy prezentowany na targach jako koncept. Zazwyczaj auta produkcyjne bardzo różnią się od koncepcyjnych. Technolodzy zmieniają je, by łatwiej było je wyprodukować i by spełniały wszystkie normy bezpieczeństwa. Dlatego w wersji produkcyjnej są o wiele mniej interesujące. Tu mamy wyjątek. Auto produkcyjne niewiele się zmieniło. Jest wyjątkowe, bardzo podobne do koncepcyjnego, futurystyczne i ponadczasowe. Nie tylko z zewnątrz, ale i we wnętrzu. Mamy nadzieję, że klienci będą je kochali i mieli ogromną frajdę z jazdy. Ten samochód powstał na nowej płycie podłogowej, która jest bardzo sztywna. Dzięki niej świetnie się prowadzi.

To także dowód na to, że samochód koncepcyjny może przerodzić się w produkcyjny model z niewielkimi zmianami.

To bardzo trudne, ale tym razem się udało. Ten samochód wyznacza nowe trendy. Tego typu modele określamy mianem „category killer”, bo z całą pewnością będą wzbudzały zainteresowanie. To auto już pokazaliśmy klientom i – pomimo że nie odbyli żadnej jazdy testowej – zebraliśmy już ponad 700 zamówień. Bardzo się cieszymy, że mamy taki model w ofercie.

Przejdźmy do rynkowej sytuacji Toyoty w Polsce. Jak minęło 9 miesięcy roku 2016 i jakie są plany na ostatni kwartał?

To bardzo dobry rok, sprzedaż rośnie, ale najbardziej nas cieszy lawinowy wzrost sprzedaży samochodów hybrydowych. Stają się powszechne. W niektórych segmentach, np. małych SUV-ów, czyli segmencie Toyoty RAV4, udział samochodów z napędem hybrydowym sięga już 60-70%. To coraz popularniejsza technologia. Co ciekawe, aż 95% klientów, którzy już jeżdżą hybrydami, deklaruje, że nigdy nie kupi już auta z napędem konwencjonalnym.

Jakich wyników spodziewa się Pan w najbliższych miesiącach?

Wyraźnie poprawiamy wynik z zeszłego roku. Jesteśmy szczęśliwi, że klienci tak często wybierają Toyoty. Oczywiście, pomoże nam model C-HR, a w przyszłym roku będziemy mieć dodatkowo całą gamę samochodów dostawczych, zarówno w wersjach pasażerskich, jak i towarowych. Będzie to dodatkowy wolumen, bo do tej pory takich aut nie sprzedawaliśmy.

Czy model C-HR sprawdzi się również we flotach?

Mamy nadzieję, że będziemy go sprzedawać także do flot. Wiemy jednak, że klienci flotowi są głównie skoncentrowani na kosztach użytkowania, a nie emocjach i stylu. Wersja z napędem hybrydowym, szczególnie w mieście, będzie niezwykle oszczędna. Sądzę jednak, że wzbudzi zainteresowanie głównie wśród klientów prywatnych. Nasze flotowe hity to przede wszystkim Auris, Auris Touring Sports, Yaris i Avensis.

Co dalej, po modelu C-HR? Czego w najbliższych latach możemy się spodziewać?

Na pewno dalszego rozwoju technologii hybrydowej. Tego rodzaju napędy będą montowane w większości naszych modeli. W niektórych będziemy mieć więcej niż jeden napęd hybrydowy. Zmniejszy się sprzedaż samochodów z silnikami wysokoprężnymi, ponieważ przyszłe normy emisji będą jeszcze bardziej restrykcyjne i coraz trudniej będzie je spełnić. Te silniki będą coraz droższe i coraz bardziej skomplikowane, z kolei zwiększona sprzedaż napędów hybrydowych spowoduje, że koszty ich produkcji będą niższe. Samochody hybrydowe staną się tańsze, a przy tym pozostaną niezawodne i komfortowe.

Dziękuję za rozmowę.

Źródło: Menadżer Floty
Marek Wieliński (Motobiz.pl)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *