[W MAGAZYNIE] Rolls-Royce Ghost – Spirit of Ecstasy

W testach samochodów z wyższej półki często pojawiają się określenia: prestiżowy, luksusowy czy nienagannie wykończony. Nie są one jednak wystarczające, gdy mowa o którymkolwiek z aut królewskiej rodziny Rolls-Royce. Te samochody to już legenda perfekcji i luksusu.

Dla każdego fana motoryzacji marka Rolls-Royce to coś więcej niż tylko kolejny samochód, który podobny jest do innych. To symbol, który od początku swojego istnienia jest wyznacznikiem tego, jak powinny wyglądać auta. Dzięki dwóm osobom, które postanowiły osiągnąć swój cel, powstało coś niezwykłego.

Początki marki

Wszystko zaczęło się od spotkania dwóch panów: Henrego Royce’a oraz Charlesa Rollsa. Pierwszy z nich, urodzony w Alwalton w 1863 r., do dziś uważany jest za jednego z pionierów motoryzacji. Według różnych źródeł jego przygoda z konstruowaniem samochodów zaczęła się od zakupu auta marki Decauville. Ponieważ pojazd ten był awaryjny, młody inżynier doszedł do wniosku, że bez problemu może go poprawiać. Następnie stwierdził, że sam może budować lepsze samochody.

Charles Rolls natomiast urodził się w stolicy Zjednoczonego Królestwa w 1877 r. Jako student mechaniki w Cambridge miał własny samochód i rozwijał swoje zainteresowania wyścigami oraz lotnictwem. Aby zarobić na swoją pasję, założył salon samochodowy, gdzie można było nabyć głównie auta z zagranicy.

Do spotkania obu panów doszło w 1904 r. podczas lunchu. Wtedy nawiązali współpracę, którą sformalizowali dwa lata później, i dzięki temu powstała firma o nazwie Rolls-Royce. Co ciekawe, nazwa miała być odwrotna, ale panowie postanowili jednak zachować kolejność alfabetyczną.

Produkowane przez nich samochody (najpierw w fabryce w Manchesterze) od początku były wyjątkowe. Mottem życiowym Henry’ego Royce’a było: „Małe rzeczy czynią perfekcję, jednak perfekcja nie jest małą rzeczą”. Charles Rolls zgadzał się z tym. Przez lata firma miała lepsze i gorsze chwile. Jednak idea zawsze była niezmienna – przede wszystkim tworzenie perfekcyjnych pojazdów.

Stworzony dla elit

Nic więc dziwnego, że produkty Rolls-Royce są po dziś dzień docenianie przez elity. Tymi autami podróżują cesarze, królowie czy rodziny królewskie. Podobno kiedyś mówiono, że nietaktem jest, aby właściciel Rolls-Royce’a sam go prowadził. Z biegiem lat to się jednak zmieniło.

W ofercie producenta, którego właścicielem od 2003 r. jest BMW, są zarówno ultraluksusowe limuzyny (Phantom) oraz coupe (Wraith) czy cabrio (Dawn). W gamie modelowej jest jeszcze jeden samochód, który ma trafić w gusta młodszych odbiorców, chcących czerpać radość z prowadzenia auta, a nie tylko z podróżowania na tylnej kanapie – Ghost. Ten model pokazał nam, czym tak naprawdę jest luksus – bez zbędnego przepychu i robienia czegokolwiek na siłę.

Rolls-Royce, niezależnie od modelu, oferuje dosłownie wszystko. Jedynym ograniczeniem przy zamawianiu auta jest wyobraźnia klienta. Konstruktorzy spełnią wszystkie życzenia tak, aby zamawiający chciał w swoim samochodzie spędzać czas, odpoczywać i relaksować się.

Wysublimowany luksus

Wnętrze Ghosta robi piorunujące wrażenie. Wszystkie elementy spasowane są perfekcyjnie, a użyte do wykończenia wnętrza materiały są najlepszej jakości. Tutaj nie ma miejsca na imitację drewna czy aluminium. One faktycznie są.

Tylne fotele przeznaczone są dla osób, które chcą się poczuć niemal jak w niebie. Drzwi, które otwierają się w przeciwną stronę niż klasyczne, sugerują, że nie mamy do czynienia ze zwykłym autem. Poza tym na słupku C znajduje się specjalny przycisk, dzięki któremu drzwi są automatycznie zamykane, bo przecież właścicielowi takiego samochodu nie przystoi szarpać się z ciężkimi drzwiami.

Gdy już ogarniemy niewyobrażalną jak na samochód przestrzeń, możemy rozgościć się w jednym z dwóch foteli z możliwością pełnej regulacji, które pozwalają zająć pozycję nawet półleżącą. Na zagłówku umieszczona jest specjalna poduszka, w którą głowa po prostu się wtapia. Poza tym do dyspozycji podróżujących jest lodówka, podgrzewanie lub chłodzenie siedzeń oraz masaż. To nie koniec udogodnień. Jak przystało na auto najwyższej klasy, w oparciach przednich siedzeń znalazły się dwa monitory, na których można oglądać telewizję, śledzić trasę czy zarządzać multimediami. Kwintesencją są dywaniki. Dlaczego o nich wspominam? Ponieważ wykonane są z miękkiego materiału, w którym ma się ochotę zanurzyć stopy. W tym przypadku chyba powinno się zdjąć obuwie zanim wsiądziemy do samochodu.

Opisując Rolls-Royce’a, należy wspomnieć o perfekcyjnym połączeniu tradycji z nowoczesnością. Na pokładzie tego auta nie znajdziemy typowej automatycznej klimatyzacji. W tym przypadku są oczywiście cztery strefy nawiewów z osobną regulacją temperatury nadmuchu na górną i dolną część oraz klasycznymi pokrętłami regulacji mocy nawiewu, a jego intensywność nie jest regulowana typowym pokrętłem, tylko klasycznym przełącznikiem, który się wyciąga albo wypycha.

Radość z jazdy

Wrażenia z jazdy na przednich fotelach nie dorównują luksusowi z tyłu, ale nie jest źle. Prowadzenie Rolls-Royce’a z jednej strony jest imponujące, a z drugiej bardzo klasyczne. Na desce rozdzielczej nie ma wielu cyfrowych wyświetlaczy. Jest jeden główny, zasłaniany klapką, oraz drugi, umieszczony poniżej klasycznej tablicy rozdzielczej, gdzie wyświetlane są informacje m.in. z komputera pokładowego.

Mimo klasycznego podejścia do motoryzacji nie mogło zabraknąć oczywiście systemów bezpieczeństwa. Tutaj widać wpływ właściciela – BMW. Na pokładzie jest kamera termowizyjna, aktywny tempomat z radarem odległości, Lane Asisst oraz wiele innych przydatnych w codziennej eksploatacji systemów.

Prowadzenie tej prawie 2,5-tonowej limuzyny jest samą przyjemnością. Pod maską ponad monstrum o długości 5,6 m pracuje benzynowy, wolnossący silnik V12, generujący 571 KM oraz, bagatela, 820 Nm maksymalnego momentu obrotowego, dostępnego w zakresie od 1600 do 4750 obr./min. Napęd przenoszony jest klasycznie za pośrednictwem 8-biegowej przekładni automatycznej na tylne koła. W tym aucie nie brakuje mocy. Przyspiesza płynnie od 0 do 250 km/h. Dla formalności wspomnimy tylko o zużyciu paliwa, które według producenta wynosi w mieście średnio 22 l/100 km. W teście mieszanym osiągnęliśmy wartość 15,6 l/100 km, co jest bardzo przyzwoitym wynikiem.

Co ważne, we wnętrzu Ghosta, niezależnie od prędkości, panuje absolutna cisza. Podwójnie klejone szyby i odpowiednie uszczelki sprawiają, że nie musimy przejmować się hałasami dobiegającymi z zewnątrz. Warto też podkreślić, że mimo dużych gabarytów Ghosta prowadzi się bardzo przyjemnie i pewnie. Nie odczuwa się ponad 5,5-metrowej długości oraz prawie 2-metrowej szerokości. Bez wahania można stwierdzić, że tę wersję można spokojnie eksploatować na co dzień, no może poza wizytą w centrum handlowym, gdyż auto zajmuje mniej więcej półtora miejsca postojowego.

Król jest tylko jeden

O samochodach marki Rolls-Royce długo by opowiadać. Warto podkreślić, że można je konfigurować, dopasowując każdy szczegół do indywidualnych oczekiwań. W przypadku tej marki nie ma rzeczy niemożliwych. Musimy zdecydować o tylu elementach w aucie, że nawet nam się nie śniło. Możliwa jest personalizacja do tego stopnia, że nawet emblemat Spirit of Ecstasy (nazywany również „Srebrną damą” lub „Latającą damą”, zaprojektowany przez angielskiego rzeźbiarza Charlesa Robinsona Sykesa, absolwenta londyńskiego Royal College of Art) może być wykonany np. z 24-karatowego złota.

Posiadanie takiego samochodu to nie tylko wyznacznik luksusu czy wysokiej pozycji społecznej. To też spokój, harmonia oraz miejsce na Ziemi, gdzie można zapomnieć o wszystkim. Można to porównać do umysłowego azylu, gdzie nie liczy się cel podróży, ale sama podróż.

Artykuł pierwotnie ukazał się w magazynie VIP Menadżer Floty: Forum Biznesowe, nr 7/8 /2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *