Skupiamy się na małych i średnich przedsiębiorstwach, gdyż właśnie dla takich firm SEAT i CUPRA są bardzo atrakcyjnym wyborem. Tam, gdzie działa system user chooser, użytkownik często wybiera nasze marki, gdyż są inne, świetnie narysowane, nie tak opatrzone na drogach – mówi Daria Zielaskiewicz, dyrektorka marek SEAT i CUPRA w Polsce.
Menadżer Floty: Jak ocenia Pani pozycję marek SEAT i CUPRA na tle grupowej konkurencji?
Daria Zielaskiewicz: Każda marka w Grupie Volkswagena odgrywa określoną, wyraźnie zdefiniowaną rolę. SEAT i CUPRA dodają do grupowej gamy południowego charakteru i temperamentu. SEAT to marka wejścia do Grupy, której klient jest globalnie o 10 lat młodszy od klienta Volkswagena czy Škody. To marka kolorowa, społeczna, pełna życia – sama esencja
barcelońskiego temperamentu. CUPRA jest dojrzalsza i skierowana do tych, którzy
doceniają intensywne emocje. Samochody CUPRA są dla tych, którzy chcą żyć pełnią
życia, nie chcą iść na żadne kompromisy. Wprowadzamy na motoryzacyjną scenę auta o
designie pełnym drapieżności i wyrafinowania, wyczynowych osiągach – i to w najlepszej ofercie na rynku.
SEAT bardzo mocno oddzielił się od CUPRY, a CUPRA od SEAT-a. Czy te
rozgraniczenia będą dalej tak widoczne? Czy samochody elektryczne to będzie
domena jedynie CUPRY? Jak Widzi Pani przyszłość SEAT-a w tej dziedzinie?
Obie marki rozwijają się dynamicznie pod kątem nowych napędów, choć każda na swój
sposób. Domeną SEAT-a będą w najbliższej przyszłości silniki hybrydowe, zarówno
PHEV, jak i tzw. miękka hybryda. CUPRA stawia natomiast całkowicie na prąd. Właśnie
wprowadzamy na rynek naszego pierwszego elektryka – model Born. Także nowe modele CUPRY będą elektryczne. Pragniemy pokazać, że samochody elektryczne mogą mieć prawdziwy pazur i charakter, zarówno w kontekście drapieżnego designu, jak i osiągów. Nie chcemy, aby klienci wybierali auto elektryczne jedynie z ekologicznych pobudek, ale mogli wreszcie wybrać coś, co do nich pasuje i naprawdę im się podoba. Następnie wystarczy wsiąść do auta – a cichy napęd i niesamowita dynamika zrobią resztę. Elektromobilność nie musi być nudna – i my to udowodnimy!
Czy samochody marek SEAT i CUPRA faktycznie zachowają odrębność i w
przyszłości nie będą już produkowane żadne bliźniacze modele?
Mogę zapewnić, że nie. Taka od samego początku była strategia rozwoju marki CUPRA.
Bardzo chcieliśmy, aby proces powstania marki i związanych z tym inwestycji był
maksymalnie efektywny i zdrowy biznesowo – trudno wyobrazić sobie np. scenariusz, w
którym dealer musi ponosić milionowe wydatki inwestycyjne na salony zupełnie
nieznanej marki o nieznanych modelach. Chcieliśmy stopniowo odrywać brandową
tkaninę. Niemniej na dalszej przyszłość od zawsze przyświecała nam pełna niezależność
CUPRY – sieć dealerska, modele, wizerunek, klienci. Od początku wierzyliśmy w tę
markę i mocno jej kibicowaliśmy. CUPRA od dawna zasługiwała na osobny byt. I teraz
właśnie tę misję spełnia. Formentor, Born, Terramar, Tavascan, Urban Rebel – to
wszystko będą wyłącznie modele CUPRY.
SEAT S.A. zakończył 2021 r. z wynikiem 470 500 sprzedanych samochodów, co
stanowi wzrost o 10% w stosunku do 2020 r. (426 600). Jakie czynniki wpłynęły
na ten wynik? Czyżby hiszpańska marka była odporna na kryzys spowodowany
pandemią i brakiem na rynku półprzewodników?
Owoce przynosi skupienie wielu czynników, które tu i teraz zaczęły kiełkować. SEAT od
2012 do 2018 r. wprowadzał największą ofensywę produktową w swoich dziejach.
Ogromne inwestycje przyniosły nie tylko efektywność produkcyjną, ale przełożyły się na
wiele znakomitych, docenianych przez klientów i ekspertów motoryzacyjnych modeli,
takich jak Leon, Ibiza, Ateca, Arona czy Tarraco. Zbudowaliśmy optymalną ofertę, by
SEAT mógł doinwestować rozwój CUPRY. Nowa marka zawojowała rynek modelem
Formentor, który przekroczył wszelkie nasze oczekiwania sprzedażowe i stał się hitem
na wielu rynkach, także w Polsce. Tak jak SEAT przez wiele lat był najdynamiczniej
rozwijającą się marką w Europie, tak teraz jest to CUPRA. Proszę tylko zobaczyć – nowa
marka zyskała swoja tożsamość w 2018 r., a już zbudowaliśmy mocną sieć dealerską,
pokazaliśmy światu Atekę, Leona, Formentora i Borna, a niedawno także zupełnie nowe modele, które na drogi wyjadą w najbliższej przyszłości – Terramar, Tavascan i Urban
Rebel. Do tego CUPRA rozpoczęła światowe tournée – w ramach strategii globalizacji
pojawiliśmy się już m.in. w Meksyku oraz Australii. A mówimy o marce, która na rynku
istnieje zaledwie 4 lata!
Jak pod względem sprzedaży plasuje się CUPRA?
Nie mogę zdradzić wyników finansowych, ale wspomniałam już, że w stopniu
niewyobrażalnym przekracza nasze oczekiwania. Hitem sprzedaży jest oczywiście
Formentor, ale ostatnie kampanie reklamowe pokazały, jak ogromny potencjał tkwi w
modelach Leon i Ateca. Do tej pory tkwiły poniekąd w cieniu swojego brata, ale od kilku
miesięcy lśnią pełnią blasku. Teraz na drogi wyjeżdża nasz pierwszy elektryk – Born –
któremu także bardzo kibicuję. To najostrzejszy elektryk w segmencie i auto z
charakterem, którego bardzo na ulicach brakowało. Jestem przekonana, że będzie
istotnym filarem sprzedaży CUPRY. Do tego mogę już zdradzić, że jeszcze w tym roku
wprowadzimy na polski rynek CUPRĘ Leona w wersjach silnikowych o mocy 150 i 190
KM. To bardzo dynamiczne silniki, gwarantujące świetne wrażenia z jazdy – a do tego
świetna oferta dla wszystkich tych, którzy chcą się cieszyć charakterem CUPRY, lecz nie
potrzebują 300-konnych motorów.
Jak długo trzeba w tej chwili czekać na nowe auta SEAT-a i CUPRY po złożeniu
zamówienia?
To trudne pytanie, gdyż sytuacja produkcyjna dynamicznie się zmienia, ale też wciąż
różni się w zależności od modelu. Generalnie produkcja powraca do dawnego trybu –
tego, jaki znamy jeszcze sprzed pandemii czy kryzysu półprzewodników – ale wciąż nie
jest idealnie stabilna i klienci miejscami muszą liczyć się z wydłużonym czasem
oczekiwania na nowe auto. Liczymy na to, że do końca roku branża upora się z kryzysem
półprzewodników i wszyscy wrócimy do dawnej przepustowości.
W przeszłości SEAT mógł się pochwalić kilkoma naprawdę dużymi kontraktami
flotowymi. Jak to wygląda w tej chwili?
Skupiamy się na małych i średnich przedsiębiorstwach, gdyż właśnie dla takich firm
SEAT i CUPRA są bardzo atrakcyjnym wyborem. Tam, gdzie działa system user chooser,
użytkownik często wybiera nasze marki, gdyż są inne, świetnie narysowane, nie tak opatrzone na drogach. W naszych samochodach można się wyróżnić, a do tego dają znakomite wrażenia z jazdy. Precyzyjne prowadzenie i barwna, ekspresyjna natura SEAT-a czy też wyrafinowanie i drapieżność CUPRY – w każdym z nich klient odnajdzie coś dla siebie. Cos innego, świeżego i atrakcyjnego.
Czy doświadczenie w pracy w branży finansowej pomaga w zarządzaniu marką
samochodową? Mocno patrzy Pani na wynik finansowy?
Oczywiście. Moim zadaniem jest zadbać o rozwój marek i sieci dealerskiej, a
jednocześnie dać klientowi mocną i konkurencyjną ofertę cenową. Szukam rozwiązań
win–win. Pomagają mi w tym obie marki, bo to przede wszystkim świetne auta. A gdy
produkt się broni, praca staje się o wiele łatwiejsza. Rozwijamy się najszybciej na rynku,
a na drogach przybywa nowych SEAT-ów i aut CUPRA. Ja cały czas macham kierowcom
CUPRY spotkanym na drodze, ale to już nie są tylko koledzy z pracy (śmiech). Co więcej,
kierowcy CUPRY (nie koledzy) mnie pozdrawiają. Tworzy się świetna społeczność.
Oddolnie. Naturalnie, ludzie czują frajdę z jazdy CUPRĄ.
Czy program MO, który oferuje całą gamę elektrycznych pojazdów
mikromobilnych (skutery, elektryczne hulajnogi itp.), będzie rozwijany i czy ma
szansę trafić do Polski?
SEAT MO to niezwykle ciekawy program – jest bowiem unikatową na rynku, spójną
ofertą mikromobilną zaspokajającą potrzeby transportowe w mieście. Od hulajnóg,
przez skuter, do mikrosamochodu – SEAT MO nie tylko wprowadza nowe produkty, ale i
oprogramowanie łączące je z infrastrukturą miejską. System ten jest testowany zarówno
w Barcelonie, jak i w Madrycie – i w rezultacie ma ogromne szanse powodzenia, co
dawałoby SEAT-owi bezprecedensową przewagę konkurencyjną w komunikacji
miejskiej przyszłości. Nowe pokolenie jest przecież bardzo świadome wyzwań
ekologicznych, jakie przed nami stoją, a transport w mieście jest najczęściej
indywidualny i nie przekracza 20-30 km dziennie. Do tego idealnie nadaje się
elektryczna hulajnoga lub skuter! W Polsce platforma SEAT MO rozwija się wolniej niż w
krajach południowych z powodu panującego u nas klimatu, który zimą nie zachęca do
podróży hulajnogą, ale być może wkrótce ciekawą alternatywą stanie się właśnie
mikrosamochód, jak SEAT Minimo? Czas pokaże.
Czy poprzednie, bardzo skomplikowane lata, pozwalają nam w jakikolwiek
sposób przewidzieć, co stanie się na rynku moto w najbliższej przyszłości?
Pandemia przyspieszyła wiele trendów i już dzisiaj wyraźnie widzimy znaczne
przyspieszenie w digitalizacji sprzedaży aut – od spotkania z marką w przestrzeni
Internetu po sam zakup. To jedno. Druga kwestia to elektryfikacja, czyli najbardziej
„gorąca” zmiana w branży – coraz więcej ciekawych modeli, coraz lepsza globalna
infrastruktura, system dopłat i korzyści. Wreszcie trzecia istotna zmiana to trendy w
korzystaniu z samochodów. Nastawiamy się bardziej na korzystanie niż posiadanie,
zaspokajamy bieżące potrzeby transportowe, globalnie młodzież rzadziej inwestuje w
prawo jazdy, skupiając się na transporcie miejskim czy właśnie platformach
mikromobilnych, jak SEAT MO. Przed nami czasy, jakich w motoryzacji jeszcze nie było –
pełne wyzwań, ale i szans. Pomimo zawieruchy na świecie patrzę w przyszłość z
optymizmem!
Rozmawiał Piotr Wielgus