Dacia Sandero Stepway – podwyższony hatchback za rozsądną cenę

Choć od debiutu drugiej generacji rumuńskiego hatchbacka minęło już 8 lat, w ubiegłym roku Sandero było najchętniej kupowanym modelem Dacii na Starym Kontynencie. Do naszej redakcji trafiła lekko podwyższona wersja Stepway z 3-cylindrowym silnikiem benzynowym o mocy 90 KM. Mieliśmy więc okazję sprawdzić, skąd bierze się dość duża popularność tego modelu w Europie.

Od blisko dwóch dekad Dacia należy do koncernu Renault i pozycjonowana jest jako marka przystępna cenowo, oferująca środek transportu dla osób prywatnych, ale też dla przedsiębiorców, którzy potrzebują floty samochodów, a podstawowym kryterium w wyborze auta są koszty. Jednym z częściej wybieranych modeli tej marki jest Sandero. Nadwozie naszego modelu testowego w wersji Stepway wyróżnia się plastikowymi elementami stylistyczno-ochronnymi, podobnymi do montowanych np. w SUV-ach – nakładki na osłony zderzaków, nadkola, błotniki, listwy pod progami, płyty ślizgowe oraz relingi dachowe. Ma też o 4 cm większy prześwit w porównaniu z tradycyjnym Sandero. Warto wspomnieć, że lakier na egzemplarzu testowym jest dostępny tylko dla wersji Stepway i podobnie jak inne kolory metalizowane wymaga dopłaty 1 800 zł. Trzeba przyznać, że Renault dopracowało design tego modelu – wygląda on spójnie i wszystkie elementy do siebie pasują. Należy nadmienić, że w konfiguratorze nie ma już testowanej przez nas 90-konnej jednostki benzynowej TCe o pojemności 0,9 l – zastąpił ją litrowy silnik o mocy 100 KM (TCe 100).

Wnętrze z dawnych lat

Kiedy wsiadamy do Sandero, czuć oczywiście, że jesteśmy w aucie budżetowym, a do tego mamy wrażenie, że cofnęliśmy się nieco w czasie. Jednak to proste, minimalistyczne wnętrze i tak wygląda lepiej niż u poprzednika. Deska rozdzielcza zaprojektowana została trochę inaczej, choć nadal królują tu tanie, bure plastiki. Trzeba natomiast przyznać, że nic nam nie skrzypiało i nie trzeszczało podczas jazdy. Mamy tu też nowoczesne rozwiązania, m.in. system Media Nav znany z Lodgy oraz Logana, składający się z 7-calowego ekranu dotykowego z funkcjami multimedialnymi, łączność Bluetooth z obsługą telefonu i multimediów, nawigacją oraz ogranicznik prędkości, tempomat, tylne czujniki parkowania z kamerą i automatyczną klimatyzację. Należy jednak wspomnieć, że reakcja wyświetlacza na dotyk nie jest zbyt szybka. Fotel kierowcy jest dość wygodny, ale jego regulacja możliwa jest tylko na 3 poziomach, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że będziemy siedzieć albo za nisko, albo za wysoko. Ponadto nie zmienimy położenia fotela, siedząc w nim. Minusem jest również regulacja kierownicy tylko w jednej płaszczyźnie – wertykalnej. W osłonie przeciwsłonecznej kierowcy mogłoby też znaleźć się lusterko. Jeśli chodzi o przestrzeń w kabinie, to podróżujący z przodu raczej nie będą narzekać na zbyt małą ilość miejsca nad głową czy na nogi. Osobom siedzącym z tyłu o wzroście powyżej 180 cm może brakować miejsca na nogi. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że jak na auto o tych gabarytach bagażnik jest dość pojemny – standardowo mamy do dyspozycji 320 l, natomiast po złożeniu oparć tylnych siedzeń –  1200 l. Jest tu praktyczna lampka, ale dostęp utrudnia nieco dość wysoki próg załadunku (bez osłony lakieru).

Jak jeździ?

Pod maską testowego Stepwaya pracował 3-cylindrowy turbodoładowany silnik 0.9 TCe o mocy 90 KM i maksymalnym momencie obrotowym 140 Nm. Aby od 0 rozpędzić się do 100 km/h, auto potrzebuje 11,1 s, a prędkość maksymalna to 168 km/h. Silnik ten zestawiono z precyzyjną 5-biegową przekładnią manualną. Takie parametry teoretycznie mogłyby być wystarczające dla dość lekkiego Sandero (980 kg), jednak w tym przypadku problemem jest duża turbodziura. W dolnym zakresie obrotów jednostka napędowa jest bardzo słaba. Dopiero kiedy turbina się rozkręci, auto trochę ożywa. W ruchu miejskim brak mocy przy niskich obrotach nie jest bardzo męczący. Kiedy jednak rozpędzimy Dacię powyżej 100 km/h, zaczniemy odczuwać pewne niedogodności. Jadąc autostradą, szczególnie kiedy wieje wiatr, trzeba się trochę napracować, żeby pozostać na swoim pasie. Auto jest także słabo wyciszone – we wnętrzu przy prędkości powyżej 100 km/h jest naprawdę głośno. Rumuński hatchback zresztą w ogóle nie jest stworzony do dynamicznej jazdy ani na dłuższe trasy również z powodu kiepskich właściwości jezdnych. Nierówności nawierzchni wybiera nie najgorzej, ale kiedy nieco szybciej jedziemy krętą drogą, nie czujemy, że całkowicie panujemy nad samochodem – zachowuje się nieprzewidywalnie i nie mamy poczucia, że nasze ruchy kierownicą przekładają się na koła. Dzieje się tak, ponieważ zawieszenie jest miękkie, a elektryczne wspomaganie kierownicy sprawia wrażenie, jakby było źle zestrojone. Ponadto przy bardziej dynamicznym przyspieszaniu przednie koła chętnie odbijają w prawą stronę bez naszego udziału. Jeśli chodzi o zużycie paliwa, według danych producenta Stepway w cyklu mieszanym potrzebuje 6,1-6,5 l/100 km. W naszym teście nie był jednak aż tak oszczędny – średnie spalanie z całego testu to 7,4 l/100 km. Mamy nadzieję, że obecnie oferowany w tym modelu silnik TCe 100 (100 KM) będzie się sprawował lepiej.

Dla kogo to auto?

Wydaje się, że jedną z tajemnic sporego sukcesu testowanego modelu na rynku europejskim jest cena. Najtańszą wersję Sandero z silnikiem SCe 75 można kupić już za 32 900 zł. Ceny Sandero Stepway w wersji wyposażenia Laureate z silnikiem TCe 100 rozpoczynają się od 49 800 zł, natomiast dobrze doposażony model, jak nasz testowy, to już koszt około 55 tys. Pod koniec zeszłego roku, kiedy jeszcze w ofercie znajdował się silnik 0.9 TCe, ten egzemplarz można było kupić za około 52 500 zł. Jeśli zdecydujemy się na najdroższą wersję SL Celebration z silnikiem wysokoprężnym Blue dCi 95, wówczas będziemy musieli zapłacić minimum 59 tys. zł.

Dacia Sandero nie jest bez wad i jazda nią na pewno nie dostarczy wyjątkowych emocji – to po prostu środek transportu z punku A do B. Klienci doceniają ją jednak przede wszystkim za bardzo dobry stosunek ceny do jakości. Jest niedroga, prosta w obsłudze, mało zaawansowana technologicznie, ale jednocześnie spełnia normy emisji spalin i bezpieczeństwa, a jej wyposażenie jest zgodne ze współczesnymi standardami. Ponadto ten rumuński hatchback ma niezłą prezencję – można się nawet pokusić o stwierdzenie, że wygląda na droższy niż faktycznie jest, szczególnie w testowanej przez nas wersji Stepway. Jest to na pewno propozycja warta rozważenia przy zakupie pojazdów flotowych, szczególnie w sektorze MŚP, jeśli firmie zależy na ograniczeniu kosztów. Sandero Stepway może też wybrać np. młoda rodzina, która chce kupić nowe auto, a posiada niewielki budżet. Podsumowując, jeśli zależy nam na praktycznym samochodzie w rozsądnej cenie, niezależnie od tego, czy jesteśmy osobą prywatną, czy też reprezentujemy niewielki podmiot gospodarczy, warto zapoznać się z ofertą Dacii Sandero.

Tekst i zdjęcia: Jolanta Stypułkowska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *