[W MAGAZYNIE] – Audi A1 i Q3

W połowie lutego mieliśmy okazję uczestniczyć w łączonej prezentacji dwóch modeli Audi – Do naszej dyspozycji oddano mniejszego SUV-a Q3, którym udaliśmy się z Warszawy do Krakowa, by tam poznać walory zupełnie nowego Audi A1.

Michał Garbaczuk

Pierwsze godziny spędziliśmy poznając  większego z bohaterów, a do dawnej siedziby piastowskich królów udaliśmy się świeżo oddaną do użytku trasą S7.Auto w porównaniu do poprzednika urosło o 97 mm i mierzy teraz 4485 mm. Plasuje go to w czołówce segmentu i pozwala przypuszczać, że jest w stanie spełnić oczekiwania niewielkiej rodziny. Samochód łagodnie sunie po równej nawierzchni zdradzając swój szlachetny rodowód. Do kierowcy nie docierają żadne odgłosy pochodzące od kół, a zawieszenie jest precyzyjne i przyjemnie sportowe. Nadwozie nie przechyla się w zakrętach, dając pewność prowadzenia w górnym zakresie dozwolonych prędkości.

Nieco gorzej jest jeśli chodzi o wyciszenie kabiny na poziomie przednich słupków. Tu do naszych uszu docierał szum opływającego powietrza, ale to świetnie wyciszone zawieszenie i silnik mogły sprawić, że skupiliśmy się na odgłosach docierających właśnie z tej strony.

Pozycja za kierownicą jest wygodna, a obszerne fotele nadają się, by spędzić na nich kilka godzin. Deska rozdzielcza przywodzi na myśl tę z Audi Q8 oraz limuzyn A6 i A7. Na pierwszy plan wysuwa się ekran nowego systemu MMI, który zwrócony jest w stronę kierowcy pod kątem 10 stopni. Za pomocą karty sim system łączy się z internetem, a za pomocą sieci wi-fi pozwala pasażerom surfować po sieci podczas jazdy. Nowością jest aplikacja myAudiApp , która łącząc telefon z systemem samochodu pozwala zaplanować trasę jeszcze przed wyjściem z domu.

W Q3 wygodnie powinno być czterem dorosłym osobom, ale nie powinny przesadzać z bagażami, bowiem bagażnik nie należy do największych. Audi podaje, że jego pojemność to 530 litrów, ale naszym zdaniem ktoś musiał źle odczytać wskazania na miarce. Na szczęście tylna kanapa daje się przesuwać w zakresie 15 cm, co w awaryjnej sytuacji pozwoli na zwiększenie pojemności kufra.

Podczas jazdy udało się nam przetestować nowy system asystujący, który łączy funkcje adaptacyjnego asystenta prędkości, asystenta jazdy w korkach i asystenta toru jazdy. Jego wydajne działanie pozwala kierowcy poczuć się jakby był pilotem lecącym w trybie autopilot, jedynie kontrolując pozycję maszyny.

Pod maską Q3 pracował 2-litrowy, doładowany silnik 40 TFSI o mocy 190 KM i momencie obrotowym 320 Nm. Ta opcja wydaje się optymalną, ponieważ w przypadku niedużego SUV-a jest udanym kompromisem, pomiędzy osiągami oszczędnością. Auto podczas szybkiej jazdy zadowala się ośmioma litrami benzyny na każde 100 kilometrów, co uznajemy za wynik dobry, biorąc pod uwagę, że samochód przyspiesza do 100 km/h w 7,4 sekundy.

Z miejskimi autami klasy premium zawsze jest pewien problem. Choć zapewniają wysoki komfort skumulowany na małej przestrzeni, są często zbyt drogie, by zdobyć serca klientów. Podobnie było z pierwszą generacją Audi A1, które choć zawsze innowacyjne i świetnie wykończone, nigdy nie zdobyło w pełni sympatii europejczyków. Dokładnie miesiąc temu polski oddział Audi zorganizował testy dziennikarskie w Krakowie, którego głównym bohaterem było nowe A1. Kraków został wybrany nieprzypadkowo, ale kluczem nie była bezdyskusyjna uroda dawnej stolicy Polski, ale przerażające korki, w których kierowcy spędzają całe godziny.

Do testu otrzymaliśmy egzemplarz A1 30TFSI z benzynową jednostką napędową o mocy 116 KM. Za przeniesienie napędu na koła odpowiada automatyczną skrzynią biegów S-tronic i wyposażeniem S-Line. Audi bardzo starało się, żeby najmniejszy model w gamie zachował charakterystyczne dla „czterech pierścieni” geny, takie jak sportowy charakter i zaawansowana technika. Nawet linia boczna z uwypuklonymi nadkolami sygnalizuje drzemiący w A1 gen quattro. Oczywiście, testowany przez nas egzemplarz wyposażony został napęd na przednią oś, ale Audi ma w planach wersję S1, której napęd przenoszony będzie na wszystkie koła. Reflektory z zupełnie nowym rysunkiem świateł dziennych jest zapowiedzią ewolucji stylistycznej całej gamy modelowej. Sylwetka A1 jest zwarta i dynamiczna, a jej sportowy charakter podkreślić można odważnymi kolorami lakieru i białymi felgami, nawiązującymi do legendarnego, rajdowego Audi Quattro.

Wnętrze jest naturalnie spójne z tym, co znajdziemy w większych modelach koncernu, klasyczne zegary zastąpione zostały elektronicznym Virtual Cockpit, duży, 10,1-calowy ekran centralny systemu MMI Navigation Plus, razem z częścią deski rozdzielczej skierowany jest w stronę kierowcy, a przed pasażerem znajduje się długa listwa z nawiewami powietrza.

Przyznacie, że 116 KM to niewiele, jak na klasę premium i to nawet dla samochodu miejskiego, więc nieco zawiedziony zająłem miejsce w fotelu kierowcy. Szybko okazało się, że moje obawy były bezpodstawne, ponieważ silnik nieźle radzi sobie z lekkim nadwoziem A1. Trzycylindrowa jednostka chętnie wkręca się na obroty, a skrzynia biegów pozwala na to, by wskazówka obrotomierza weszła na czerwone pole. Biegi w trybie automatycznym zmieniane są bardzo płynnie i nie angażują uwagi kierowcy, natomiast w ustawieniu Sport przełączane są z lekkim szarpnięciem. Sądzę jednak, że jest to zamierzony efekt, bo przecież tę konstrukcję doskonale znamy z innych modeli Grupy Volkswagen, gdzie efekt ten nie występuje. W trybie manualnym skrzynia błyskawicznie reaguje na polecenie manetki przy kierownicy, jakby doskonale wiedziała, co chcemy zrobić. Zawieszenie jest sprężyste, ale nie twarde i nieźle radziło sobie z oszczędną w asfalt nawierzchnią krakowskich ulic.

Samochód wyposażony jest w pełną paletę systemów asystujących kierowcę, z czego najważniejszym jest naturalnie „Audi pre sense front”, którego poprawne działanie może być zbawienne w zatłoczonym mieście. Jeśli zaś chodzi o komfort, to na liście opcji koniecznie zaznaczyć musicie system audio Bang&Olufsen, który w tej klasie aut nie ma sobie równych.