Kolejna afera z udziałem niemieckich producentów

W niemieckiej branży motoryzacyjnej może dojść do wybuchu nowej afery, w którą zamieszani są krajowi producenci samochodów, donosi portal onet.pl. Tamtejsi producenci zostali oskarżeni o zmowę, która narusza prawo antymonopolowe.

Zarzuty dotyczą nielegalnego porozumienia między niemieckimi koncernami samochodowymi – zmowa ta mogła trwać od ponad 20 lat. Sprawą niemieckiego kartelu samochodowego zajęła się już Komisja Europejska – Bruksela współpracuje w tej sprawie z niemieckim urzędem antymonopolowym, informuje na swoich stronach onet.pl.

Jak na razie, Niemiecki Federalny Urząd Kartelowy wstrzymuje się od jakichkolwiek komentarzy w tej sprawie. Niemieckie media zgodnie jednak przyznają, że jeśli oskarżenia zyskają poparcie konkretnymi dowodami, wówczas rynek motoryzacyjny naszych zachodnich sąsiadów przeżyje zdecydowanie większy wstrząs niż w przypadku niedawno ujawnionej afery DieselGate, w którą zamieszany był Volkswagen.

Do doniesień medialnych ustosunkować nie chcą się póki co także sami producenci z Niemiec. Wspomniany Volkswagen, Daimler i BMW odmówiły komentarza w sprawie. – „Jedynie tylko BMW jednoznacznie zaprzecza, że manipulował emisjami i umawiał się z konkurentami” – czytamy na łamach portalu.

Jak podaje niemiecki tygodnik Der Spiegel, którego dziennikarze ujawnili cały proceder Volkswagen (właściciel marek Volkswagen, Audi, Porsche, Seat i Skoda, Lamborghini), Daimler AG (Mercedes-Benz, SMART) oraz BMW (Rolls-Royce, MINI) miały już od lat 90. ubiegłego wieku uzgadnić między sobą warunki dotyczące wyboru dostawców, ustalania limitów kosztów przy rozwoju nowoczesnych technologii, na przykład dyktujac między innymi ceny komponentów. Firmy miały także bez uwzględnienia zasad rynkowych, porozumieć się w sprawie instalowania mniejszych zbiorników płynu AdBlue.

Jak dodaje onet.pl, po publikacji akcje Volkswagena. Daimlera i BMW zaliczyły spore spadki – tylko w ciągu dnia wartość akcji Volkswagena spadła o 5 proc., Daimlera o 3 proc., a BMW o 2 procent. Jeśli potwierdzą się doniesienia niemieckich żurnalistów, koncernom mogą grozić surowe kary, sięgające nawet 10 proc. ich rocznych obrotów. Jeśli oskarżenia znajdą poparcie w rzeczywistości organizacje konsumenckie nie wykluczają wejścia na drogę sądową, za sprawą pozwów zbiorowych. Volkswagen zwołał już na 26 lipca nadzwyczajne posiedzenie rady nadzorczej.

Źródło: onet.pl, Der Spiegel
oprac. MF/jab