Blisko połowa firm sektora MŚP obawia się ryzyka inwestycyjnego

Z raportu Europejskiego Funduszu Leasingowego „Inwestycje w MŚP. Pod lupą” wynika, że niemal połowa firm sektora MŚP to tzw. racjonalizatorzy. Z jednej strony traktują inwestycje jako narzędzie przewagi konkurencyjnej, z drugiej zaś charakteryzują się ogromną awersją do ryzyka.

Eksperci EFL postanowili zbadać, kim są przedstawiciele naszego sektora MŚP, biorąc pod uwagę podejście do ryzyka oraz motywację towarzyszącą inwestycji. Z badań bowiem wynika, że aż 86 procent mikro, małych i średnich firm w Polsce deklaruje, że przynajmniej raz w czasie prowadzenia swojej działalności zainwestowało. Pytanie tylko jakiego rodzaju ryzyko ponosili w trakcie tych inwestycji…

„Z jednej strony mamy bowiem zarządzających firmami, którzy ostrożnie podejmują działania inwestycyjne. Wolą nawet mniejszy, ale pewny zysk niż większy – obarczony ryzykiem. Ponadto ich projekty inwestycyjne nie noszą znamion działań nastawionych na eliminowanie konkurencji, lecz są ukierunkowane na utrzymanie zajmowanej pozycji rynkowej. Przedstawicieli tej grupy nazywamy tropicielami” – wyjaśnia Radosław Wożniak, wiceprezes zarządu EFL.

Po przeciwległej stronie odnaleźć można z kolei tzw. wizjonerów. Przedsiębiorców lubiących otwartą rywalizację, gotowych zajmować pozycję rynkowego lidera. W tym celu realizują niejednokrotnie bardzo ryzykowne projekty inwestycyjne.

Polskie MŚP z awersją do ryzyka

Z badania „Inwestycje w MŚP. Pod lupą” zrealizowanego na zlecenie EFL wynika, że najwięcej spośród badanych podmiotów – 46,4 procent – należy zaklasyfikować jako racjonalizatorów. W inwestycjach widzą mechanizm pozwalający przegonić konkurencję, jednak wybierają ich bezpieczne formy, obarczone relatywnie niskim ryzykiem. Drugą najbardziej liczebną grupą są wizjonerzy (15,4 proc.), którzy podobnie jak racjonalizatorzy lubią rywalizować o miano lepszego, ale przy tym często podejmują bardzo ryzykowne projekty inwestycyjne. Co dziesiąty przedstawiciel MŚP to tropiciel, którego można nazwać przezornym zwolennikiem statusu quo. Co dwudziesty przedsiębiorca to natomiast pościgowiec. Co do zasady jest to firma reaktywna wobec tego, co dzieje się w ich branży. Obserwuje konkurencję, aby następnie wdrożyć podpatrzone u niej rozwiązania często podejmując działania obarczone wysokim ryzykiem.

Część spośród badanych podmiotów – blisko 24 procent – nie wpisuje się stricte w żaden z czterech wyróżnionych typów idealnych. Takie przedsiębiorstwa znajdują się na środku jednej bądź obydwu skali. W każdej zbadanej branży dominują racjonalizatorzy. Najwięcej jest ich w rolnictwie – prawie 77 proc., a najmniej w transporcie i telekomunikacji – 44,7 proc. Na drugim miejscu są wizjonerzy. Ich najliczniejsza grupa znajduje się w branży hotelarskiej i gastronomicznej – 29,6 proc., a najmniejsza w rolnictwie – 7,7 proc. Tropiciele najlepiej widoczni są w produkcji -19,2 procent.

Im większa firma tym większy apetyt na ryzyko

Wraz ze wzrostem obrotów zwiększa się odsetek wizjonerów i pościgowców, zmniejsza natomiast udział racjonalizatorów. Najbardziej widać to w przedsiębiorstwach z obrotami w przedziale 5-10 mln zł. Oznacza to, że firmy, wchodząc na coraz wyższy poziom obrotów, coraz chętniej ryzykują na etapie inwestycji.

„Można postawić wniosek, że to wytrawni gracze rynkowi. Rośli stopniowo. Wiele inwestycji i podjętych decyzji jest już za nimi. Zdobyte doświadczenie wykorzystują bardziej śmiało, bo mają apetyt na przejście do innej ligi. Z drugiej strony są firmy mikro, których często po prostu nie stać na realizowanie inwestycji, a jak już inwestują, to po to, aby dorównać konkurencji w jakości dostarczanego produktu czy usługi. Kiedy firmy te z czasem się rozwijają i zwiększają swoje możliwości inwestycyjne, zaczynają postrzegać inwestycje jako sposób na zaoferowanie lepszego produktu i wygranie walki konkurencyjnej” – mówi Radosław Wożniak, wiceprezes zarządu EFL.

Źródło: EFL; oprac. (MF/jab)
fot. EFL