Sezon na wyłudzenia trwa cały rok

Nie bez powodu tytuł artykułu zawiera sformułowanie kojarzone z łowiectwem, bo też i specyficznej formy łowów dotyczy – polowania na „dawców winy”. Zjawisko, dobrze rozpoznane przez likwidatorów szkód ubezpieczeniowych, określane jest mianem POLOWANIA.

Jak łatwo się domyślić, polowanie na drogach także ma dwóch bohaterów: myśliwego i ofiarę. Myśliwym jest osoba, która, wykorzystując sprzyjające dla siebie warunki drogowe, świadomie doprowadza do zderzenia pojazdów w taki sposób, żeby de facto zostać uznanym za poszkodowanego i otrzymać odszkodowanie z ubezpieczenia OC. Ofiarą jest nieświadomy kierowca, którego błąd lub wiara w przyzwoitość innych kierowców stawia w roli sprawcy w kolizji sprowokowanej lub zawinionej przez działania innej osoby.

Ubezpieczyciele z reguły mają do czynienia z oszustwami komunikacyjnymi, w których obaj uczestnicy kolizji działają wspólnie i w porozumieniu. Sytuacja, w której tylko jeden uczestnik kolizji (samotny myśliwy) jest świadomy rzeczywistego przebiegu zdarzenia, zdarza się rzadziej, jednak takie sprawy są o wiele trudniejsze do wyjaśnienia i udowodnienia.

Kim jest myśliwy?

Nie ma jednoznacznego profilu czy też może wzorca myśliwego specjalizującego się w wyłudzaniu odszkodowań, wypłacanych w następstwie prowokowanych kolizji drogowych. Wiadomo jedynie, że łowca dobrze zna przepisy ruchu drogowego i umiejętnie je dla swoich celów wykorzystuje, dostosowując się dynamicznie do sytuacji na drodze.
Polowania są dla myśliwego źródłem dodatkowego dochodu, czasem nawet działalność taka przybiera formę stałego bądź nawet jedynego źródła utrzymania – swoistej profesji. Znane są liczne przypadki oszustów, którzy zgłaszali do zakładów ubezpieczeń nawet kilkadziesiąt roszczeń rocznie.

Myśliwy z reguły działa według określonego schematu i w miejscach, które doskonale zna. Ma swoją specjalizację. Sposób działania determinuje wybór miejsca. Są to przeważnie skrzyżowania równorzędne, skrzyżowania o ruchu okrężnym, drogi o wielu pasach ruchu. Wybierane są lokalizacje, które ze względu na skomplikowany układ przestrzenny lub oznakowanie mogą powodować niepewność u mniej doświadczonych kierowców. Polowanie może poprzedzać obserwacja i wyczekiwanie na okazję. W poszukiwaniu odpowiedniego celu myśliwy krąży na rondach, kluczy po osiedlowych drogach o równorzędnych skrzyżowaniach, na jezdniach o kilku pasach przykładnie zajmuje prawy pas. Myśliwy skrzętnie wykorzystuje błędy, zawahania, nieznajomość przepisów ruchu drogowego.

Doświadczonemu kierowcy już choćby obserwacja zachowania na drodze i techniki jazdy innych kierowców pozwala stosunkowo łatwo zidentyfikować „zielone listki”.

Niestety także doświadczeni kierowcy nie mogą spać spokojnie. Nie można bowiem uzyskać jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, kto może zostać ofiarą prowokowanego zdarzenia. Wyniki badań kilkudziesięciu przypadków celowego doprowadzenia do kolizji drogowych nie pozwoliły na ustalenie istotnych wspólnych cech łączących ofiary. Prowadzi do to wniosku, że każdy uczestnik ruchu drogowego może stać się ofiarą polowania. Kluczowym elementem przesądzającym o wzięciu nas przez oszusta na cel jest nasze zachowanie na drodze. Wydaje się, że to głównie ono determinuje wybór myśliwego. Skoro każdy z nas może stać się „dawcą winy” dla oszusta ubezpieczeniowego, pozostaje nam, w szczególności w miejscach o podwyższonym ryzyku, wzmóc czujność i kierować się zasadą ograniczonego zaufania.

Czas na polowanie

Analiza zidentyfikowanych i udowodnionych w postępowaniu sądowym przypadków wyłudzeń wykazała, że stosowane przez oszustów metody działania można opisać w kilku głównych schematach. Tu zastrzeżenie: katalog działań oszustów nie jest zamknięty. Potwierdzają to opisywane co rusz przez prasę nowe modele przestępstw.

Schemat nr 1

Myśliwy porusza się po drodze z pierwszeństwem. Dojeżdżając do skrzyżowania, sugeruje kierowcy znajdującemu się drodze podporządkowanej, że ustępuje mu pierwszeństwa (sygnały świetlne, skinienie ręką). Gdy pojazd ofiary wjeżdża na drogę z pierwszeństwem, pozorna uprzejmość myśliwego zamienia się w bezwzględne egzekwowanie swojego prawa do pierwszeństwa przejazdu. Myśliwy przyspiesza i doprowadza do kolizji. W sytuacji braku świadków i monitoringu miejsca zdarzenia zastana przez interweniujący patrol ruchu drogowego sytuacja na drodze jest jednoznaczna. Także i dla analizującego roszczenie ubezpieczyciela rozpatrywane zdarzenie nie budzi wątpliwości: poszkodowanym jest pojazd znajdujący się na drodze z pierwszeństwem przejazdu.

Jeśli wersje wydarzeń obu uczestników kolizji są sprzeczne i nie dają się wyjaśnić, decydujący dla przyjęcia odpowiedzialności za zdarzenie będzie wynik analizy opartej na zasadach ruchu drogowego (Prawo o ruchu drogowym).

Większość kierowców traktuje miganie światłami czy machanie ręką jako oznakę kultury – zapewne słusznie. Warto mieć jednak na uwadze, że takie sygnały mogą mieć drugie dno.

Rysunek 1. Sytuacja obrazująca wymuszenie pierwszeństwa na skrzyżowaniu z drogą podporządkowaną (opracowanie własne)

Schemat nr 2

Myśliwy zatrzymuje pojazd przed przejściem dla pieszych, sygnalizatorem świetlnym, znakiem stop itd. Za nim zatrzymuje się kolejny samochód. Oszust energicznie cofa i uderza w przód stojącego z tyłu pojazdu. Ta kuriozalna sytuacja jest niezwykle trudna do udowodnienia przez upolowaną ofiarę. W praktyce zdecydowana większość zdarzeń drogowych, w których pojazdy ustawione są jeden za drugim, kończy się wykazaniem winy samochodu znajdującego się z tyłu.

Inną wersją wymuszonego uderzenia w tył samochodu jest sytuacja, w której kierujący pojazdem nagle, bez przyczyny, gwałtownie hamuje. Powoduje to, że jadący za nim pojazd uderza w tył poprzednika. Metoda bazuje na zaskoczeniu ofiary nieuzasadnionym, nieracjonalnym zachowaniem myśliwego oraz wykorzystaniem faktu niezachowania bezpiecznego odstępu pomiędzy samochodami w ruchu.

Rysunek 2. Sytuacja obrazująca upozorowanie zdarzenia w wyniku najechania na pojazd znajdujący się za pojazdem sprawcy (pracowanie własne)

Schemat nr 3

Najczęściej stosowaną przez myśliwych metodą działania jest prowokowanie kolizji na skrzyżowaniach o ruchu okrężnym (rondach) lub jezdniach o kilku pasach ruchu. Myśliwy wykorzystuje wymuszenie pierwszeństwa przez ofiarę i doprowadza do kolizji pomimo realnej możliwości jej uniknięcia. Nie podejmuje manewrów obronnych. Sprawca wykorzystuje manewr zmiany pasa ruchu lub zjazdu z ronda bezpośrednio z pasa wewnętrznego. Wydaje się, że styl jazdy i umiejętności ofiary są czynnikami decydującymi o wyborze myśliwego. Z praktyki zawodowej wynika, że myśliwi działają w jednej lub dwóch wybranych lokalizacjach. Z punktu widzenia myśliwego zaletą takiego wyboru jest doskonała znajomość terenu polowania. Daje to jednak ubezpieczycielom możliwość identyfikacji oszustów.

Rysunek 3. Sytuacja obrazująca celowe doprowadzenie do kolizji na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym (opracowanie własne)

Najlepszą obroną jest atak

W walce z oszustami ubezpieczeniowymi stosującymi metody myśliwego nie stoimy wcale na straconej pozycji. Przede wszystkim każda ofiara sprowokowanej kolizji powinna zabezpieczyć maksymalną liczbę dowodów. Kolizja to źródło stresu, który zaburza nasze racjonalne działania. Wykorzystują to oszuści, przygotowani psychicznie do zdarzenia i jego następstw. Zachowanie zimnej krwi przez ofiarę daje nadzieję na obronę naszych racji.

Rekomendowane działania obronne to m.in.: ustalenie danych kontaktowych do świadków, wezwanie na miejsce zdarzenia policji, w tym celu zabezpieczenie nagrań z pobliskiego monitoringu, zabezpieczenie nagrań z wideorejestratora własnego lub świadków zdarzenia, złożenie szczegółowych wyjaśnień swojemu ubezpieczycielowi (OC).

Zakład ubezpieczeń ustala odpowiedzialność za zdarzenie i dysponuje licznymi narzędziami służącymi weryfikacji składanych roszczeń, nawet wtedy, gdy z pozoru sprawa wygląda na jednoznaczną.

Dla ubezpieczyciela odpowiednio bogaty materiał w sprawie może stanowić podstawę uzasadnionych podejrzeń i złożenia wniosku o ściganie sprawcy. W postępowaniu przygotowawczym ubezpieczycielowi przysługuje status pokrzywdzonego, dający szerokie możliwości w ramach dochodzenia. Trzeba jednak podkreślić, że sprawy dotyczące myśliwych są niezwykle skomplikowane i nierzadko ciągną się latami. Jednak konsekwencja w działaniu i ścisła współpraca z ubezpieczycielem dają szanse na pozytywne zakończenie sprawy. To zaś pozwoli na obronę własnych zniżek z tytułu bezszkodowego przebiegu ubezpieczenia OC oraz ograniczy ich wzrost w przyszłości także w skali makro.

Autor: Michał Machlikowski, analityk
michal.machlikowski@logisferafi.com.pl
Logisfera FI Spółka z o.o.

* Logisfera FI sp. z o.o. z siedzibą w Sopocie to wyspecjalizowany podmiot, świadczący od 2012 r. usługi w zakresie przeciwdziałania przestępczości gospodarczej, w tym również ubezpieczeniowej. Operacyjną obsługę poszczególnych przypadków oszustw wspierają autorskie zautomatyzowane narzędzia analityczne, służące ujawnianiu i zwalczaniu przestępczości.

Tekst ukazał się pierwotnie w magazynie „Menadżer Floty: Forum Biznesowe”, nr 9/2017. Wywiad z prezesem spółki Zbigniewem Stochowiczem ukazał się w magazynie „Menadżer Floty: Forum Biznesowe”, nr 4(16)/2017.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *