Wysoka Grzęda Baja Poland 2020 – Peterhansel wygrał z pogodą

Francuz Stephane Peterhansel, trzynastokrotny triumfator Rajdu Dakar, pilotowany przez swojego rodaka Edouarda Boulangera, wygrał Wysoka Grzęda Baja Poland 2020 – najważniejszą imprezę w rajdach terenowych w naszym kraju, która tym razem była rozgrywana w wyjątkowo trudnych warunkach atmosferycznych.

Słynny „Monsieur Dakar” startował już w Polsce w 2011 roku i wówczas zajął drugą lokatę. Teraz za kierownicą Mini All4 Racing najlepiej poradził sobie z wyjątkowo trudnymi warunkami na trasie, wygrywając tylko jedną z siedmiu prób, ale będąc najskuteczniejszym kierowcą na całym dystansie. –Zawsze startuję z planem na zwycięstwo, ale tym razem chciałem zgrać się z moim nowym pilotem. Taki wynik w pierwszym wspólnym starcie i to w takich warunkach jest wspaniały. Jesteśmy przyzwyczajeni do pustyni, a tu zmagaliśmy się z wodą i błotem. Był to jeden z najtrudniejszych rajdów, w jakich kiedykolwiek startowałem – powiedział na mecie Stephane Peterhansel.

Drugą lokatę zajął holendersko-belgijski duet Bernhard ten Brinke i Tom Colsoul w Toyocie Hilux, a na trzecim miejscu finiszowała polska załoga Michał Małuszyński i Julita Małuszyńska w Mini John Cooper Works Rally. Czwarta pozycja przypadła Aronowi Domżale i Szymonowi Gospodarczykowi (Can-Am Maverick X3), natomiast zaliczani do głównych faworytów Kuba Przygoński i Timo Gottschalk w niezwykle szybkiej Toyocie Hilux, stracili szanse na triumf po urwaniu koła na 3 odcinku specjalnym. Triumfatorzy Pucharu Świata FIA 2018 wygrali ostatnią próbę (Dobra-Szczecin 2) i na mecie w Szczecinie zameldowali się na 5 pozycji. –  Rajd był dużym wyzwaniem dla wszystkich zawodników. Było dużo wody, kałuż i niewiarygodnie ślisko. Po mecie inżynierowie powiedzieli mi, że samochód był prawie tak zniszczony, jak po całym Dakarze. Momentami komputer pokładowy odcinał wszystkie elementy poza silnikiem, więc nie działał nam interkom, nadmuchy, podgrzewanie szyby oraz wyświetlacze – relacjonował Przygoński.

Startujący również Toyotą Hilux – Nasser Al-Attiyah, który wygrał Baja Poland w latach 2016 i 2017, znakomicie radził sobie w pierwszej fazie rajdu. Katarczyk pilotowany przez Francuza Mathieu Baumela wygrał odcinek kwalifikacyjny, jednak nazajutrz, po oberwaniu chmury na Poligonie Drawskim, odpadł z rywalizacji z powodu zalania silnika. Ulewa, która przeszła nad bazą wojskową sprawiła, że trasa z piaszczystej zmieniła się w błotnistą. Kałuże rozlały się w małe jeziora, natomiast przejazd przez bród wyglądał jak przeprawa przez rzekę. A wszystko to działo się na dystansie 172,31 km, który zawodnicy pokonywali dwukrotnie.

Problemy z alternatorem przystopowały Krzysztofa Hołowczyca i Łukasz Kurzeja (Mini John Cooper Works Rally), którzy najszybciej pokonali pierwszy odcinek w Drawsku. Ubiegłoroczni zwycięzcy rajdu zostali sklasyfikowani na 7 miejscu. Na 10 pozycji w generalce ukończyła rajd najszybsza załoga w grupie T2: Patrycja Brochocka i Rafał Marton, natomiast drugą lokatę w tej kategorii w klasyfikacji RSMPST i FIA-CEZ, wywalczyli reprezentanci zespołu Complex Motorsport: Michał Horodeński i Arkadiusz Sałaciński w bliźniaczej Toyocie Land Cruiser. – W ubiegłym roku nie udało nam się dotrzeć do mety tego rajdu, więc mieliśmy rachunki do wyrównania – tłumaczy Horodeński. – Ze względu na ogólną sytuację związaną z pandemią, nie było wielu okazji do startów i treningów, więc drugie miejsce tym bardziej cieszy, choć gdyby nie przebita opona i problemy z dyferencjałem mogło być jeszcze lepiej.

Wśród motocyklistów nie miał sobie równych Maciej Giemza (Husqvarna), w kategorii quadów 4×4 triumfował Marcin Wilkołek (Polaris), natomiast Kamil Wiśniewski (Yamaha) był najszybszym zawodnikiem na quadzie z napędem na jedną oś.

Na koniec warto przypomnieć, że Wysoka Grzęda Baja Poland – bo tak brzmi oficjalna nazwa imprezy – jest rundą Pucharu Świata FIA w Rajdach Baja, a także rundą mistrzostw FIA Strefy Europy Centralnej oraz czempionatów Polski i Czech. Trasa rajdu liczyła niespełna 406 km, a 7 odcinków specjalnych zlokalizowano w Szczecinie, Dobrej i Drawsku Pomorskim.

Tomasz Szmandra
Fot. Complex Motorsport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *