30 lat po swoim pierwszym dakarowym zwycięstwie na motocyklu, Stéphane Peterhansel dodał do kolekcji czternasty triumf – ósmy za kierownicą samochodu. Francuz jest jedynym kierowcą, który wygrał najtrudniejszy samochodowo-motocyklowy maraton świata na trzech kontynentach. Wysokie, czwarte miejsce w rajdzie zajął Kuba Przygoński, ale bardzo dobrze zaprezentowali się także inni polscy zawodnicy.
Po 12 etapach i pokonaniu blisko 8000 kilometrów, 200 pojazdów spośród 286, które wystartowały, wyruszyło na trasę ostatniego odcinka specjalnego 43. edycji Dakaru, drugiej w Arabii Saudyjskiej. Do mety dojechały 63 motocykle, 11 quadów, 48 samochodów, 41 pojazdów lekkich i 20 ciężarówek. Szesnastu zawodników, którzy wcześniej wycofali się z rywalizacji powróciło na trasę w formule Dakar Experience, co pozwoliło im dojechać do mety na wybrzeżu Morza Czerwonego w Dżuddzie.
Samochody: „Mister Dakar” poza konkurencją
Zwycięstwo w Dakarze nigdy nie przychodzi łatwo. Stéphane
Peterhansel, aby wygrać w tym roku musiał wykazać się prawdziwym kunsztem.
Apetyt na wygraną i realne szanse przynajmniej na podium miało przed startem
wielu kierowców. Pomimo to, „Peter” został liderem po drugim etapie i od tej
pory w walce o zwycięstw pozostali trzej kierowcy, którzy zajęli miejsca na
podium w zeszłym roku. Carlos Sainz zmagał się z problemami technicznymi i
przebitymi oponami. Nasser Al-Attiyah próbował dotrzymać tempa Francuza, ale
nie pomogło mu sześć wygranych etapów (łącznie z prologiem), najwięcej ze
wszystkich. Peterhansel nie popełnił błędu i wygrał rajd, pokonując Nassera
Al-Attiyah i Carlosa Sainza, a polscy kibice mogą się cieszyć ze znakomitego
wyniku załogi Orlen Team. Kuba Przygoński i Timo Gottschalk w Toyocie Hilux
zameldowali się na mecie na czwartym miejscu.
-„Mamy czwarte miejsce z czego ogromnie
się cieszymy, bo meta i czwarta pozycja w tak mocnej stawce to naprawdę
zaszczyt. Przed nami i za nami sami wcześniejsi zwycięzcy Dakaru! Był to trudny
rajd, ale nie mieliśmy problemów z samochodem. Nasza Toyota Hilux spisała się
na medal, co było kluczowe. Także mój pilot Timo spisał się znakomicie. Jestem
bardzo szczęśliwy, zrobiliśmy wszystko, aby być tak wysoko w klasyfikacji
generalnej”- powiedział na mecie Przygoński.
Należy także odnotować, że pierwszą edycję Dakar Classic, rozgrywanej na regularność rywalizacji dla samochodów historycznych, wygrali Marc Douton i Emilien Etienne w buggy Sunhill.
Pojazdy lekkie: Domżała i Marton na trzecim miejscu
W swoim dziesiątym Dakarze „Chaleco” López musiał pokonać stawkę szybkich nowicjuszy. Wśród nich byli Seth Quintero, który wygrał dwa etapy, podobnie jak Kris Meeke, czy Cristina Gutiérrez, pierwsza kobieta od 2005 roku, która wygrała etap na Dakarze. Lopez prowadził przez większą część rajdu i wygrał w piątek w Dżuddzie. Aron Domżała i Maciej Marton byli liderami po dniu odpoczynku, ale stracili sporo czasu wskutek problemów mechanicznych. Gdyby nie to, mieli szanse na wygraną, ale trzecie miejsce za „Chaleco” i Austinem Jonesem to ogromny sukces młodej polskiej załogi w jej dopiero trzecim Dakarze. Rewelacyjnie spisały się także załogi debiutującego zespołu Energylandia Rally Team. Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk ukończyli rajd tuż za podium, co jest prawdziwą sensacją, a Marek Goczał i Rafał Marton zajęli bardzo wysokie ósme miejsce w stawce 41 załóg na mecie, pokonując wielu bardziej doświadczonych i utytułowanych rywali. -„Jesteśmy na mecie tego piekielnie trudnego rajdu. Czwarte miejsce to coś niesamowitego, jesteśmy bardzo szczęśliwi! Taki wynik przed rajdem brałbym w ciemno. W top 10 w naszej klasie są trzy polskie załogi, a więc wielkie gratulacje dla Arona i Maćka za 3 miejsce oraz Marka i Rafała za 8 miejsce. Pokazaliśmy klasę” –podkreśla Szymon Gospodarczyk, który startuje także w „klasycznych” rajdach pilotując Miko Marczyka w Skodzie Fabii Rally2 Evo.
Motocykle: Benavides ze złamanym nosem
Kevin Benavides wygrał Dakar w swoim piątym starcie. Już w debiucie w 2016 roku Argentyńczyk uplasował się tuż za podium, a dwa lata później szanse na zwycięstwo odebrał mu błąd nawigacyjny niedaleko jego rodzinnego miasta Salta. Tym razem także nie ominęły go przygody, ale nie powstrzymały go ani złamany nos, ani mocno stłuczona kostka. Po odpadnięciu Nacho Cornejo, kolega z zespołu Hondy, ubiegłoroczny zwycięzca Ricky Brabec oraz rywal z zespołu KTM Sam Sunderland zagrażali wygranej Argentyńczyka do ostatnich kilometrów. Niestety, nie ukończyła rajdu trójka polskich motocyklistów – Maciej Giemza, Adam Tomiczek i Jacek Bartoszek, ale za to całkiem dobrze spisał się nasz młodziutki debiutant Konrad Dąbrowski, który przyjechał na metę na 28. miejscu. Co ciekawe, 19 lat temu, jego ojciec Marek Dąbrowski ukończył swój trzeci w karierze Dakar na 21. miejscu. W tym samym roku świętował narodziny swojego syna Konrada…
Warto jeszcze dodać, że Litwin Arūnas Gelažninkas wygrał klasyfikację „Original by Motul” dla motocyklistów jadących bez serwisu. Niestety, jeszcze w czasie trwania ostatniego etapu rajdu, do wszystkich dotarła smutna informacja, że podczas transportu samolotem medycznym z Dżuddy do Paryża zmarł Pierre Cherpin – 52-letni motocyklista z Bretanii, który miał wypadek na siódmym odcinku specjalnym. Francuz startujący na motocyklu Husqvarna doznał bardzo poważnych obrażeń głowy.
Quady: Latynosi i Wiśniewski
Argentyna ma dwa powody do świętowania w tegorocznym
Dakarze. Nie jest to niespodzianką, bo kierowcy z tego kraju wygrali kategorię
quadów 6 razy od jej utworzenia w 2009 roku. Faworytem był Nicolás Cavigliasso,
którego wyeliminowała awaria silnika podczas etapu maratońskiego. Manuel
Andújar objął wtedy prowadzenie i dowiózł je do mety. Podium uzupełnili
Giovanni Enrico z Chile oraz kolejny Argentyńczyk Pablo Copetti, a więc była to
prawdziwa „Fiesta Latina”.
Po bardzo równej jeździe, tuż za podium uplasował się Kamil Wiśniewski,
osiągając najlepszy wynik swojej w karierze. Zawodnik Orlen Teamu poza czwartą
lokatą w tej kategorii, wygrał też klasyfikację quadów z napędem 4×4. -„To mój piąty start w Dakarze. Udało mi się osiągnąć
najlepszy w karierze rezultat, a do tego po raz czwarty wygrałem klasyfikację
quadów 4×4. To był jeden z najtrudniejszych rajdów, w jakim kiedykolwiek
startowałem – szczególnie dla sprzętu. Oczywiście, kiedyś chciałbym stanąć na
podium, ale to chyba jeszcze nie ten moment. Jednak z roku na rok czuję się na
Dakarze coraz lepiej i łapię niezbędne doświadczenie” – tłumaczył
Wiśniewski.
Ciężarówki: Kolejny raz Kamaz
Od 2018 Dmitrij Sotnikow co roku wygrywał przynajmniej jeden odcinek specjalny, potwierdzając, że zawsze należy do grona faworytów w kategorii ciężarówek. Przed rokiem jego kolega z zespołu Kamaza Andriej Karginow pokazał fantastyczną formę, wygrywając po drodze do zwycięstwa siedem odcinków specjalnych. Tym razem Dakar należał do Sotnikowa, który wygrał pięć etapów, a tylko raz, na przedostatnim odcinku nie zmieścił się w czołowej trójce – czwarte miejsce w miniony czwartek to jego najsłabszy wynik w tegorocznym Dakarze. Podium uzupełnili jego koledzy z zespołu – drugi był Anton Szibałow, a trzeci Ajrat Mardiejew. Kamaz wygrał Dakar po raz osiemnasty, piąty z rzędu.
Tomasz Szmandra