Orlen Team już myśli o kolejnym Rajdzie Dakar

Zawodnicy i sztab szkoleniowy Orlen Team podsumowali występ zespołu na tegorocznym Rajdzie Dakar. Podczas konferencji prasowej w budynku Senator w Warszawie, Kuba Przygoński, jego pilot Tom Colsoul oraz motocykliści Adam Tomiczek i Maciek Giemza opowiadali o swoich wrażeniach z 41. edycji najtrudniejszego samochodowo-motocykowego maratonu świata i przedstawili plany na tegoroczny sezon.

Warto przypomnieć, że Kuba Przygoński i Tom Colsoul zajęli 4. miejsce w klasyfikacji samochodów, a Adam Tomiczek odniósł życiowy sukces i uplasował się na 16 pozycji wśród motocyklistów. Drugi z naszych zawodników startujących na jednośladach – Maciej Giemza stracił miejsce czołowej dwudziestce zawodników z powodu awaria silnika.

Jak powiedział wysłannikowi naszej redakcji Kuba Przygoński, do miejsca w czołowej trójce Rajdu Dakar zabrakło naprawdę niewiele. A to oznaczałoby powtórzenie najlepszego wyniku polskiego zawodnika w kategorii samochodów, który należy do Krzysztofa Hołowczyca. – Czwarta lokata, a zwłaszcza dobre wyniki na poszczególnych etapach tej arcytrudnej imprezy i tak daje mi sporo satysfakcji oraz nastraja optymistycznie przed kolejnym startem. Już nie mogę się doczekać Rajdu Dakar 2020 – powiedział nam Przygoński, dla którego był to już 10. występ w tej imprezie.

– To był ekstremalnie ciężki rajd, więc zapowiedzi organizatora sprawdziły się w stu procentach. Miękkiego piasku było mnóstwo, a tego kierowcy zawsze się boją, bo można przez to stracić mnóstwo czasu. Dla nas najtrudniejszym momentem był problem ze skrzynią biegów – straciliśmy ponad godzinę, ale na szczęście zepsutą skrzynię udało się szybko wymienić. Jednak stres, jaki nam towarzyszył, był ogromny. Wtedy też dostaliśmy mnóstwo wyrazów wsparcia, za które muszę podziękować rodzinie i kibicom – dodał 34-letni zawodnik Orlen Team

– Byliśmy pozytywnie zaskoczeni, że jesteśmy w stanie jechać tempem prawdziwych mistrzów kierownicy, takich jak Al-Attiyah, Sainz, de Villiers, Roma, czy Loeb. Walczyliśmy z czołówką Dakaru, która ściga się w przeróżnych rajdach od 30 lat, dzięki czemu zyskaliśmy ich szacunek. Na pewno wrócimy do Pucharu Świata w rajdach terenowych, bo udział w edycji 2018 sprawił, że przeskoczyliśmy na wyższy poziom pod względem pewności jazdy i jej tempa. Postaramy się powtórzyć ten plan treningowy, by na kolejnym „Dakarze” być jeszcze mocniejszym – podsumował Przygoński.

Na trasie tegorocznej edycji rajdu nieźle radzili sobie także motocykliści Orlen Team. Adam Tomiczek, osiągnął swój życiowy sukces, zajmując 16. Miejsce, a blisko pierwszej „dwudziestki” był Maciek Giemza, ale na jednym z końcowych etapów motocykl odmówił mu posłuszeństwa. – Swój występ uważam za bardzo udany – każdego dnia starałem się jechać najlepiej jak mogłem, co przyniosło efekt w postaci miejsca w TOP20. Najbardziej stresującym momentem całej rywalizacji była awaria, jaka przytrafiła mi się na odcinku maratońskim, na którym musiałem naprawić motocykl bez wsparcia ekipy technicznej, ale na szczęście wszystko się udało. Start w tym rajdzie wiąże się z ogromnym wysiłkiem fizycznym – zmęczenie dawało o sobie znać, a po kolejnych etapach, skokach na wydmach i podbiciach zacząłem odczuwać ból niedawno złamanej nogi. Tym bardziej pierwszy finisz na „Dakarze” i miejsce w pierwszej dwudziestce niezwykle cieszy – powiedział Tomiczek.

– Wynoszę z tego rajdu mnóstwo pozytywnego doświadczenia i nauki, mimo, że Dakar 2019 był dla mnie trochę pechowy. Byłem gotowy na 100%, a motocykl sprawował się dobrze, aż do feralnego 8. etapu. Wtedy wystąpiła awaria silnika, która wykluczyła mnie z dalszej rywalizacji. Żal był ogromny – szczególnie, że od szóstego, siódmego odcinka zaczynałem podkręcać tempo, dochodząc do poziomu, który pozwala rywalizować z najlepszymi zawodnikami na świecie. Liczę jednak, że z tej lekcji wyciągnę naukę, która na pewno zaprocentuje w przyszłości – tłumaczył Maciek Giemza.

Postawę całego zespołu docenił Jacek Czachor, członek sztabu szkoleniowego Orlen Teamu, który jako zawodnik 13 razy ukończył Rajd Dakar. – Postawa całego zespołu zasługuje na pochwałę – Kuba pojechał świetnie, Adam zaliczył bardzo pewny występ, a i Maciek do czasu awarii jechał naprawdę dobrze. Ten rajd pokazał, że nasi młodzi motocykliści to zawodnicy, z którymi warto mocniej pracować. Potrafią trzymać tempo narzucone przez czołówkę, jadą pewnie, zdarzają im się błędy nawigacyjne, ale są to rzeczy do wyeliminowania na kolejnych etapach pracy. Jedno jest pewne – rajd w Peru udowadnia, że w niedalekiej przyszłości nasi motocykliści będą walczyli o pierwszą dziesiątkę!

– Startem w 41. Rajdzie Dakar Orlen Team zapisał kolejną piękną kartę w swojej historii. Tegoroczny występ i osiągnięty wynik, to najlepszy prezent na dwudziestolecie istnienia Orlen Team. Za nami cudowny sezon Pucharu Świata i pełen emocji Rajd Dakar – wierzymy, że przed PKN Orlen i naszym zespołem kolejny rok pełen wspólnych sukcesów i wielkich sportowych chwil – mówiła Anna Ziobroń, dyrektor Biura Marketingu Sportowego PKN Orlen.

Teraz przed Kubą Przygońskim, Adamem Tomiczkiem i Maćkiem Giemzą czas na odpoczynek i regenerację po niezwykle wymagającym rajdzie. Wkrótce zawodnicy Orlen Team rozpoczną przygotowania do kolejnego sezonu w rajdach terenowych. Kolejny Rajd Dakar już za rok – organizator zapowiada, że prawdopodobnie będzie to powrót do formuły rywalizacji na terenie trzech krajów i poza Peru zawodnicy najprawdopodobniej ścigać się będą także w Boliwii i Chile.