Jak podaje Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar, Komisja Europejska, w ramach negocjacji nad rewizją KPO, zgodziła się na niewprowadzanie w Polsce podatku od samochodów spalinowych. Zastąpić go mają dopłaty do pojazdów elektrycznych.
Bardzo pozytywnie dla strony polskiej (w tym także dla obywateli RP) zakończyły się negocjacje przedstawicieli rządu z Komisją Europejską w sprawie wykreślenia z KPO obowiązku wprowadzania podatku od aut spalinowych. Tym sukcesem nie omieszkało pochwalić się dziś kilku przedstawicieli polskich władz. – Podatku od posiadania aut spalinowych w Polsce nie będzie. Taki prezent od Koalicji 15X na 20-lecie w Unii. Ministrowie wynegocjowali z Komisją odejście od podatku i zastąpienie go systemem dopłat do zakupu elektryków. Zielona zmiana metodą zachęt, nie nakazów – napisał na platformie X Szymon Hołownia, marszałek Sejmu.
Wtórowali mu szczególnie, wchodzący w skład rządu. – Rewizja KPO przyjęta przez Radę Ministrów! Kilka miesięcy temu mieliśmy zablokowane KPO z opóźnionymi reformami i nierealistycznymi inwestycjami. Dzięki przyjętym zmianom zainwestujemy więcej. /…/ Przede wszystkim zastąpimy podatek od aut spalinowych dopłatami do zakupu elektryków – napisała na dawnym Twitterze Katarzyna Pełczyńska, minister funduszy i polityki regionalnej.
Przypomnijmy, że na początku czerwca 2022 roku Komisja Europejska zaakceptowała przygotowany przez rząd PiS Krajowy Plan Odbudowy, w ramach którego Polska ma otrzymać z unijnego Funduszu Odbudowy 59,8 mld euro (268 mld zł), w tym 25,27 mld euro (113,28 mld zł) w postaci dotacji i 34,54 mld euro (154,81 mld zł) w formie preferencyjnych pożyczek. Środki te mają zostać przeznaczone na wzmocnienie polskiej gospodarki po pandemii COVID-19, przestawienie jej na nowe tory rozwoju oraz uczynienie bardziej odporną na wszelkie kryzysy. Jednocześnie jednak KE postawiła Polsce pewne dodatkowe warunki, zwane „kamieniami milowymi”, od spełnienia których zależy otrzymanie przez Polskę środków ze wspomnianego funduszu. Wśród nich ważną rolę odgrywają kwestie związane z rozwojem nisko- i zeroemisyjnego transportu.
Polska zobowiązywała się zatem wtedy m.in. do podwyższenia do 2024 r. opłaty rejestracyjnej dla samochodów spalinowych zgodnie z zasadą „zanieczyszczający płaci”. Nasz kraj miał także do 2026 roku wprowadzić podatek od własności pojazdów emitujących spaliny. Nowa danina miała być powiązana z wielkością emisji dwutlenku węgla (CO2) oraz tlenków azotu (NOx) z samochodów. Dochód z tego podatku miałby zostać przeznaczony na „ograniczenie negatywnych efektów zewnętrznych transportu oraz rozwój niskoemisyjnego transportu publicznego zarówno na obszarach miejskich, jak i wiejskich”.
Źródło: IBRM Samar