W podwarszawskiej miejscowości Wiązowna odbyła się prezentacja systemu Ford BlueCruise, czyli zaawansowanej technologii jazdy autonomicznej poziomu 2+, umożliwiającej prowadzenie auta bez użycia rąk i nóg w wyznaczonych strefach tzw. Blue Zone. Nasza redakcja mogła przetestować go w praktyce.
Jest to pierwsza technologia tego typu dopuszczona oficjalnie przez Unię Europejską w 15 krajach na przeszło 133 tys. kilometrach odcinków wyznaczonych autostrad, w tym na autostradach w Polsce. Aby przekonać się, w jaki sposób działa BlueCruise, użytkownicy mają 90-dniowy bezpłatny okres próbny, a następnie mogą aktywować roczny lub miesięczny abonament.
Technologia ta jest dostępna i homologowana we wszystkich nowych Mustangach Mach-E od końca roku modelowego 2023. Poprzednie roczniki, wyposażone w pakiet Technology lub Technology Plus, otrzymają wkrótce aktualizację oprogramowania aktywującą technologię Ford BlueCruise. Aktualizacje są bezprzewodowe, więc można je zainstalować bez konieczności wizyty w serwisie.
Jak działa BlueCruise?
Przed aktywacją systemu pojazd sprawdza, czy widoczne są oznaczenia pasów ruchu, czy kierowca patrzy na drogę oraz czy inne warunki, np. pogoda, są odpowiednie. Aby zasygnalizować, że technologia Ford BlueCruise działa, wykorzystywane są sygnały graficzne – informacja tekstowa i niebieskie podświetlenie tablicy zegarów.
Kamera umieszczona w zestawie wskaźników stale monitoruje linię spojrzenia i pozycję głowy kierowcy tak, aby upewnić się, że jego wzrok pozostaje skupiony na drodze, a ręce są zdjęte z kierownicy. Technologia ta działa do prędkości 130 km/h.
Po drogach całego świata jeździ już 420 tys. pojazdów marek Ford i Lincoln wyposażonych w BlueCruise. Planowane są jego ulepszenia w postaci asystenta zmiany pasa ruchu, który pozwoli zmienić pas po jednym dotknięciu kierunkowskazu. Firma zapowiada też regularne aktualizacje map, uwzględniające na bieżąco nowe odcinki autostrad.
Jolanta Stypułkowska
